Jest wiele rzeczy, dla których warto przylecieć do Peru...
Monika Winiarska
Kochani,
Chce was pozdrowić w Panu i życzyć niech miłość i pokój napełni wasze serca i wszystkich tych, do których jesteście posłani, byście byli radością i światłością dla świata, prawdziwymi świadkami Chrystusa w naszym wieku.
Jest wiele rzeczy, dla których warto przylecieć do Peru. Wśród nich to, co mnie zachwyca, jest „Marinera północna”. Jest to rodzaj tańca charakterystycznego dla północnej części Peru, gdzie kobieta tańczy z mężczyzną. Oboje ubrani są na biało w stroje bardzo eleganckie i dostojne. Kobieta tańczy z niesamowitym wdziękiem na bosaka z chusteczką w dłoni. Taniec bardzo dynamiczny, trochę przypominający Tango, a to dzięki kokieterii obojga tancerzy, którzy ubiegają o swoje względy. Kobieta chce się przypodobać mężczyźnie a gdy on chce się do niej zbliżyć, ona odbiega. Później rolę się zmieniają. Czasami mężczyzna jest na białym koniu, który kopytami występuje rytm marinery. Jest to taniec bardzo widowiskowy, pełen harmonii i wdzięku, wymagający wielkiego dopasowania obojga tancerzy i wsłuchania się w rytm i melodie...
... taniec...
Ostatnio Ksiądz Piotr na kazaniu porównał naszą modlitwę, naszą relację z Bogiem, nasze życie, właśnie do tańca. Życie, jako taniec z Bogiem. Musimy się wsłuchać w Boską melodię, dokładnie poznać Boży rytm, by z nim „tańczyć”, by nasze życie było tańcem, wsłuchiwaniem się w Boga z harmonią, z wyczuciem.... Dać się prowadzić Boskiemu nauczycielowi, podążać za jego krokami, wciąż wsłuchując się w piękno Boskiej melodii.... i tańczyć....
Mam tu bardzo mało polskiej muzyki i jedynym z nielicznych utworów, które są w komputerze, co pozostawił ksiądz Józef Kamza, jest kilka piosenek Anny Jantar. Dlatego też niemalże codziennie słucham jej nagrania „Przetańczyć chcę z tobą całą noc”, gdzie kolejno słowa mówią: „(...) ja za tę noc chętnie oddam pięć najpiękniejszych lat (...)”. Tak się zastanawiałam, co ma cenę pięciu najpiękniejszych lat? Czy byłabym w stanie oddać dla Boga pięć najpiękniejszych lat?... Całe życie? Oddać je całkowicie, bez nawet najmniejszej cząstki siebie, by On kierował i prowadził tak jak chce? Czy nadal chce deptać po palcach tancerzowi, stawiając kroki po swojemu? Kiedy nasze zaufanie i nasza wiara będą pełne, doskonale? Kiedy zaakceptujemy wszelkie ludzkie niepowodzenia, ułomności, jako element tańca życia, w którym czasami się potykamy i upadamy, ale gdy się podnosimy, taniec trwa nadal. W niektórych momentach tancerz wznosi partnerkę, że ta nie musi czynić nic poza zaufaniem, że Ten jej nie opuści... taniec...
Wielkim błogosławieństwem są tu kapłani, którzy służą swym czasem, siłami, życiem, by ludzi zbliżać do Boga. Przesiadują w konfesjonałach i pomagają podnosić się z grzechu. Jaka to radość, że ksiądz Dariusz, który dopiero co przyleciał po przerwie z Polski, chwilowo jest w Parafii Wspomożycielki Wiernych, bo w Kościele są niekończące się kolejki do spowiedzi. Czasami w niedziele spowiada sześciu, siedmiu księży a i tak rządek ludzi się nie zmniejsza przez długi czas.
Spowiadają się też nasi chłopcy: niegdyś chłopcy ulicy, dzieci z patologicznych rodzin, nieraz dawni narkomani i złodzieje. Niektórzy z nich czynią to regularnie w każdą niedziele.
Takim wyjątkowym wydarzeniem u nas w domu, w tym tygodniu, był dzień skupienia, przygotowany przez księdza, asystenta i wychowawców. Przygotowane rozważania, modlitwy, śpiewy, film o życiu świętych, kolejno spowiedź i jako uwieńczenie tego dnia – Eucharystia, ofiara dziękczynienia, w której Bóg sam do nas przychodzi i komunia – zjednoczenie. I po raz kolejny poczuliśmy się jeszcze bardziej rodzina i bliskimi. To było w przeddzień zakończenia pierwszego półrocza.
Teraz większość chłopców jest na feriach zimowych, czy to u swoich rodziców, czy krewnych, ciotek, wujków, babć lub opiekunów. W domu pozostało trzydziestu – oni nie mieli dokąd pójść... ale jesteśmy razem i bardziej spokojnie spędzamy ten czas, również błogosławiony.
Kończę modlitwa: Panie Jezu, chcę Cię uwielbić w każdym człowieku jakiego stawiasz na mojej drodze życia. Uwielbiam Cię w radościach i smutkach, powodzeniach i upadkach. Uwielbiam Cię w twej nieskończonej Miłości. Oddaję Tobie Panie wszystkich wolontariuszy pracujących na placówkach misyjnych, misjonarzy, księży – obdarz ich laska wielkiej wiary i miłości, by wsłuchani w twoją melodię Panie – pełnili Twą wolę i pracowali nad zbawieniem dusz.
Monika Winiarska
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).