Jest wiele rzeczy, dla których warto przylecieć do Peru...
...dokończenie z poprzedniej strony.
Kończąc już ten temat jedynie chcę powiedzieć, że Peruwiańczycy mają tutaj wolne od Wielkiego Czwartku do niedzieli. W Poniedzialek Wielkanocny wszyscy normalnie pracują.
Nie wiem, czy o tym pisałam, jeśli tak to będzie to przypomnienie, jeśli nie to tylko naznaczenie tematu.
Otóż budowa Otwartego Domu Księdza Bosco została już zakończona. Jedynie jeszcze pracuje tu tylko kilku fachowców, którzy robią drobne rzeczy i udoskonalenia. Jest to 5 pięter domu, z czego każde piętro ma ponad 500 metrów kwadratowych powierzchi. Mieszka tutaj teraz 90 chłopców w wieku od 13 do 21 lat. Mają swoje sypialnie, sale do nauki, sale komputerowe, pomieszczenia na warsztaty z rysunku, muzyki, wyrobu gobelin, pralnie, suszarnię, sale do gier i zabaw, jadalnie, łazienki, punkt medyczny, prysznice i wszystko co w zasadzie jest potrzebne, by spokojnie móc się skupić na nauce. Na dachu jest taras widokowy, z którego można podziwiać panoramę Limy i podziwiać w oddali ocean.
Chłopcy, są młodzi, energiczni, pełni życia. Każdy dzień to dla mnie nowe wyzwanie, to ciągła praca i zmaganie się z pojawiającymi się trudnościami. Autorytet nie jest czymś z czym się urodziłam i niestety codziennie muszę nad tym pracować. Biorąc pod uwagę, że stanowimy grupę, która podlega ciągłemu procesowi, ciągle się zmienia i każdego dnia ewaluuje i jest zupełnie inna. Nie da się w tej sytuacji zastosować jakiś schematów czy też zachować pozycję w grupie. Są dni gdy praca ta jest lekka, gdy chłopcy potrafią być wdzięczni, radośni, spokojni a inne takie, gdy próbują zbojkotować innych, przeciwstawić się wychowawcom, dogadać. Bywają momenty, gdy docinają, są złośliwi, mówią: “lepiej wracaj do swego Kraju” a są i takie, gdy do ciebie podejdzie, przytuli cię, podziękuje, powie: ”dobrze, ze jesteś”. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że ja nie mam tu na myśli dwóch innych osób, ale przykładowego chłopaka, który raz jest taki a innym razem inny. Pewnie, że to boli, gdy ci “nawrzucają”, ale i raduje, gdy potrafią przeprosić, gdy można zauważać jak taki chłopak się przemienia, jak dorośleje i dojrzewa. Praca ta na prawde dostarcza wrażen i nudzić się tu nie można.
Zmieniając troszeczkę temat, a tak na prawdę nadal się w nim poruszajac, jedynie zmieniajac jego kontekst, chce napisać, że już od miesiąca pracuje tutaj Darek – nasz wolontariusz z Polski. Nie bedę pisała o Darku, bo najlepiej On sam o sobie napisze, ale tu pojawiło mi sie kilka refleksji. Gdy go obserwuję, to przypominam siebie sprzed tych 9 miesięcy, gdy nie znałam języka, gdy wszystko było nowe i tak odmienne. Ja osobiście bardzo się cieszę z Jego obecności. Porozmawianie w ojczystym języku jest jednak bardziej swobodną formą wyrażania ekspresji niż po hiszpańsku.
Kończąc ten list, chciałabym Wam bardzo podziękować za modlitwę i za pamięć. Bardzo Was proszę pamiętajcie też o naszych chłopcach. Poza zapewnieniem im warunków materialnych oni potrzebuja modlitwy. Potrzebują też ciepła, bycia z nimi, romowy, wysłuchania, obecności. My tu na miejscu staramy się aby im to zapewnić, ale bez modlitwy, bez wsparcia innych marna będzie nasza praca.
Bardzo serdecznie pozdrawiam. Nawet jak nie piszę, nie oznacza to, że nie pamiętam. Do kolejnego napisania.
Monika Winiarska, MWDB
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.