W Polsce jest ich około 300. Na całym świecie około 85 tysięcy. Znacznie więcej mają sympatyków. Nie afiszują się ze swą przynależnością, ale jej nie ukrywają. Po prostu nie chcą się wyróżniać. Chcą zostać świętymi. Należą do Opus Dei – Dzieła Bożego.
Jej zdaniem Opus Dei jest dla ludzi słabych, ale takich, którzy chcą walczyć. Ci, którym jest wszystko jedno, nie mają tu czego szukać. Są też ludzie, którzy znakomicie kroczą do świętości poza Dziełem. Ks. Prieto powiedział nam zdumiewające zdanie: „Opus Dei nie potrzebują ludzie, którzy są dobrzy”. Zdaniem Jarosława Sellina, upowszechnienie się w Kościele przekonania, że każdy jest powołany do świętości, jest w jakiejś mierze sukcesem Dzieła.
Pierwszy antyklerykał i formacja
Czytając dzieła Josemarii Escrivy, można odnieść wrażenie, że świeckość była jego szczególnym hobby. Podobno powiedział nawet o sobie, że jest pierwszym antyklerykałem. W Opus Dei unikał wszystkiego, co może się kojarzyć z dewocją i klerykalizmem. Całkowicie świeckie jest nazewnictwo stosowane w Dziele. Zarówno form uczestnictwa (nazwy numerariusz, supernumerariusz mają swe źródło w hiszpańskiej terminologii urzędniczej i akademickiej), jak i ośrodków. Nie ma w Opus Dei żadnych ślubów, są tylko umowy. Vittorio Messori nazywa Dzieło „agencją duchową”. Dominique Le Tourneau, autor książki „Czym jest Opus Dei”, przytacza treść umowy. Dzieło zobowiązuje się do dostarczania stałej formacji doktrynalno-religijnej, duchowej, ascetycznej i apostolskiej oraz szczególnej opieki duszpasterskiej ze strony kapłanów Prałatury. Ks. Prieto wyjaśnia, że formacja w Dziele ma charakter indywidualny.
Członkowie Opus Dei, z którymi rozmawialiśmy, mówią o wielkiej roli kierownictwa duchowego, podkreślając, że nie należy go mylić ze stałym spowiednikiem. Czy bardzo częste kontakty z księdzem, szukanie u niego rady, nie grozi ograniczeniem wolności, przerzucaniem na niego odpowiedzialności, kontrolą umysłu?
Zarówno ks. Prieto, jak i członkowie Dzieła są zdumieni takim postawieniem sprawy. W Dziele kładzie się wielki nacisk na osobistą odpowiedzialność, na wolność człowieka. Ksiądz za nikogo nie podejmuje decyzji. Wskazuje tylko możliwe rozwiązania problemu. A przede wszystkim wypowiada się wyłącznie w kwestiach duchowych. Nie mówi swemu podopiecznemu, jaką konkretną decyzję ma podjąć w pracy czy w domu. Ks. Piotr Prieto mówi, że ksiądz w Opus Dei poświęca konkretnemu wiernemu wielokrotnie więcej czasu niż ksiądz w parafii. „Proboszczowie się z tego cieszą” – dodaje. Jednak, jak wyjaśnia Waldemar Dobrzyński, proboszcz parafii wcale nie musi wiedzieć, że ma na swoim terenie członka Dzieła.
Czy to jest skuteczne?
Każdy członek Opus Dei podejmuje trzy rodzaje zobowiązań: ascetyczne, formacyjne i apostolskie.
Zobowiązania ascetyczne dotyczą wypełniania „planu życia duchowego”. Chodzi o przystępowanie do sakramentów (codzienną Mszę świętą i cotygodniową spowiedź), modlitwę myślną (do godziny dziennie), czytanie Ewangelii i lektur religijnych zaleconych przez kierownika duchowego (kwadrans dziennie), odmawianie i rozważanie tajemnic Różańca; krótki rachunek sumienia co wieczór, comiesięczny dzień skupienia i co roku rekolekcje. Poza tym oczekuje się od każdego, kto należy do Opus Dei, aby próbował dostrzegać nieustanną obecność Boga, uznał własne synostwo Boże, uświęcał pracę, praktykował pokutę oraz szukał Boga w każdym momencie dnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.