Na tropie Opus Dei

W Polsce jest ich około 300. Na całym świecie około 85 tysięcy. Znacznie więcej mają sympatyków. Nie afiszują się ze swą przynależnością, ale jej nie ukrywają. Po prostu nie chcą się wyróżniać. Chcą zostać świętymi. Należą do Opus Dei – Dzieła Bożego.

Reklama

Jeśli spytasz, to się dowiesz
Członkowie i współpracownicy Opus Dei nie afiszują się z przynależnością do tej instytucji. Ale, jak zwraca uwagę supernumerariuszka Agnieszka Dietrych (księgowa, na urlopie wychowawczym), nikt nie afiszuje się także z przynależnością do różnych kościelnych ruchów i stowarzyszeń. Na przykład do kółka różańcowego albo Ruchu Światło–Życie. Trudno więc oczekiwać, że w mediach będą publikowane listy członków Dzieła.

Kiedy poprosiliśmy ks. Prieto o udostępnienie danych kilku członków, przygotował listę prawie dziesięciu nazwisk i podał numery telefonów. Bez problemu powiedział nam również, że jedyny polski ksiądz w Opus Dei nazywa się Damian Pukacki i wcześniej był biologiem.

Wszyscy członkowie Opus Dei, z którymi rozmawialiśmy, zgodzili się ujawnić swoje nazwiska. Jedyny problem, jaki mieli, tak sformułowali: „Nie chciałbym być stawiany na piedestale”. Właśnie na tym polega istota „tajemniczości” Dzieła. Członkowie nie mówią o swej przynależności lub o współpracy, ponieważ ich zadaniem jest przekształcanie świata „od środka”, w sposób naturalny, w zwykłym życiu. „Nie chcemy, aby ludzie widząc nasze postępowanie, mówili »on tak musi, bo należy do Opus Dei’« – wyjaśnia jeden z naszych rozmówców. „Niczego nie muszę, jestem wolny” – dodaje. Kiedy zadzwoniliśmy do Jarosława Sellina i zapytaliśmy wprost, jakie są jego związki z Opus Dei, odpowiedział: „Jestem współpracownikiem”.

Po co komu Dzieło Boże?
Ks. Alonso mocno podkreśla, że do Opus Dei trzeba mieć powołanie. Takie samo, jak do małżeństwa, do kapłaństwa, do zakonu. Powołanie do Opus Dei można łączyć z niektórymi innymi powołaniami. Kwestię powołania akcentuje również Waldemar Dobrzyński, supernumerariusz (informatyk, nauczyciel akademicki). Zanim w Opus Dei znalazł swoją drogę do świętości, był w oazie i w duszpasterstwie akademickim. Wiedział, że chce być świętym, ale dopiero w Dziele znalazł odpowiedź na pytanie „Jak to robić?”.

Na konkretność odpowiedzi dawanych przez Opus Dei zwraca uwagę także Agnieszka Dietrych. Zapytana, czego kobieta szuka w Prałaturze, mówi, że według niej to nie jest kwestia płci. Naprawdę pytanie brzmi: „Czego katolik szuka w Dziele?”. Wyjaśniając, dlaczego wybrała właśnie tę drogę, mówi „bo wymagająca, bo konkretna, bo jest tym, czego szukałam”. I wyjaśnia: „Zawsze chciałam się modlić, nie wiedziałam jak. Pytałam księży, ale ich odpowiedzi były bardzo różne i nie pomagały mi w modlitwie. Dopiero w Dziele uzyskałam odpowiedź. Modlę się dwa razy dziennie po pół godziny, medytując. Oprócz tego także modlitwy ustne...”. To w Opus Dei zdała sobie sprawę, że im bardziej się kogoś kocha, tym bardziej chce się z nim spotykać i dlatego stara się jak najczęściej uczestniczyć we Mszy świętej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama