Między Genewą a Brukselą jest Poznań, Dublin i Belfast. Także włoski Turyn oraz Cluj, Bukareszt i Jassy w Rumunii. W szerszej perspektywie dodać należy Nairobi w Kenii i boliwijską Cochabambę. Tak przedstawia się w tym roku duchowa geografia pielgrzymki zaufania przez ziemię.
O zbliżaniu do Boga poprzez otwarcie na człowieka rozmawiamy z Bratem Markiem z Taizé. 10 marca Benedykt XVI przyjął przeora tej ekumenicznej wspólnoty, Br. Aloisa.
Br. Marek: Spotkanie w Genewie było niezwykłym zaskoczeniem dla nas. Pojechaliśmy tam na zaproszenie wszystkich Kościołów. Było ono bardzo serdeczne. Pamiętaliśmy przy tym o tym, że brat Roger zaczynał zakładanie wspólnoty właśnie w tym mieście. Początki nie były tam łatwe. Kościoły protestanckie miały duże trudności ze zrozumieniem kogoś, kto chciał żyć według tradycji monastycznej.
W Genewie zostaliśmy przyjęci niesłychanie gościnnie i serdecznie przez zwierzchników wszystkich Kościołów, ale także przez mieszkańców całego regionu. Cienie historii zostały zatem zupełnie rozwiane. Pozostała świadomość, że Szwajcarzy, żyjący w różnych Kościołach, pragną jedności i oczekują jej. Jedność chrześcijan jest dla nich bardzo pilną sprawą. Atutem w szukaniu jedności jest ich dobroć serca, którą podczas spotkania odkrywaliśmy. Prawie wszyscy młodzi uczestnicy spotkania, a było ich 30 tys., zostali przyjęci w domach, w rodzinach. Gościnność była niezwykle serdeczna. Ludzie się zorganizowali, tak jak to Szwajcarzy potrafią. Najbardziej poruszyła nas ogromna wdzięczność. Na zakończenie tego spotkania nie było końca podziękowaniom ze strony gospodarzy. Dzięki temu spotkaniu oni sami odkryli głęboką dobroć wpisaną w ich tradycję i życie ich wspólnot kościelnych. Taka dobroć otwiera perspektywy, otwiera przed człowiekiem drogi nadziei i za to nam bardzo dziękowano. Jeszcze po spotkaniu otrzymaliśmy kolejny list od zwierzchników Kościołów, w którym wyrażali prostą wdzięczność za to, że przyjechaliśmy im trochę „przeszkodzić” w bardzo uporządkowanym życiu. Przez to modlitewne i radosne zamieszanie odkryli to, co tkwi gdzieś w głębi ich serc. Otrzymaliśmy w liście bardzo żarliwe zapewnienie, że będą próbowali kontynuować to, co przez tamtych kilka dni zostało na nowo odkryte.
W Genewie poinformowano, że kolejne europejskie spotkanie odbędzie się na przełomie roku w Brukseli, stolicy instytucji europejskich. Jakie nadzieje wiążą z tym spotkaniem bracia oraz tamtejszy Kościół w związku z tym, że będzie gościł młodych?
Br. Marek: Młodzi ludzie przynaglają nas do tego, by nie ustawać w drodze, w tej pielgrzymce zaufania przez ziemię. Zaraz po zakończeniu spotkania genewskiego bracia jechali do Brukseli, żeby rozpocząć przygotowania do kolejnego etapu pielgrzymki. Bruksela jest ważnym miastem dla Europy. Miejscowy ordynariusz, kard. Godfried Daneels, powiedział na lutowej konferencji prasowej, że od dawna marzył o takim spotkaniu, ale miejscowy Kościół nie czuł się jeszcze do tego przygotowany. Teraz ta gotowość jest i kardynał wyraża wielką radość, że Bruksela – stolica jednoczącej się Europy – będzie mogła przyjąć młodych ludzi na takie spotkanie. 16 lutego w brukselskiej katedrze odbyła się modlitwa. Katedra zapełniła się młodymi ludźmi. Było ok. 1,5-2 tys. osób. Był kardynał, byli biskupi pomocniczy i z Brukseli, i z okolic. Przygotowania zaczęły się pięknym akcentem.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.