Głuchoniemi mogą "słyszeć" msze święte. Ruszył pierwszy państwowy kurs migania liturgii - podała Polska Gazeta Krakowska.
Siedemnastu kleryków uczy się "migać" w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej. Te umiejętności pozwolą im w przyszłości prowadzić msze święte w języku migowym, a także udzielać ślubów osobom głuchoniemym, spowiadać i prowadzić pogrzeby.
Ksiądz rektor Grzegorz Ryś mówi, że do tej pory klerycy w Krakowie mieli możliwość poznania podstawowego języka migowego m.in. od duszpasterza osób głuchoniemych ks. infułata Jerzego Bryły i pani Marii Ilińskiej, migającego pedagoga. - Teraz jednak postanowiliśmy jeszcze bardziej rozszerzyć te zajęcia - mówi ksiądz rektor. - Obecnie kurs prowadzi wykładowca języka migowego, a zajęcia kończą się egzaminem - wyjaśnia.
Adam Kurdas i Łukasz Gąsiorek, klerycy V roku seminarium i inicjatorzy pierwszego certyfikowanego kursu języka migowego, dodają, że obecne zajęcia są odpowiedzią na współczesne wymagania i dają im honorowane w całym kraju zaświadczenia. Zauważają, że kurs to także sposób na naukę tzw. pięknego migania, zrozumiałego przez wszystkich głuchoniemych. - To tak jak z językiem polskim - literackim, pięknym i czystym. W podobny sposób staramy się migać w kościele. Na ulicy głuchoniemi jednak tak nie "rozmawiają". Oni upraszczają, stosują skróty znaków - wyjaśniają uczestnicy kursu.
Takiego potocznego języka migowego klerycy mogą się nauczyć poza seminarium, w duszpasterstwie głuchoniemych na Salwatorze. Tam pod okiem ks. infułata Jerzego Bryły odbywają się opłatki, mikołajki, tzw. pogodne wieczory dla rodzin z osobami niesłyszącymi i zdrowymi. Dzięki bezpośredniemu kontaktowi z osobami głuchoniemymi klerycy uczą się nawet migać slangiem.
Marta Majda, tłumacz i wykładowca języka migowego z Polskiego Związku Głuchych, prowadząca zajęcia w seminarium, zapewnia, że miganie symboli religijnych nie jest trudne. - Korzystam ze słownika liturgicznego dla głuchoniemych - mówi pani Marta. - Na początek uczę kleryków podstawowych symboli i określeń. W drugim etapie przejdziemy do znacznie trudniejszego zadania - tłumaczenia ewangelii - zdradza pani Majda.
Rzeczywiście, kleryków czeka nie lada problem. Jak bowiem przełożyć na język migowy pojęcia zupełnie abstrakcyjne, np. "owoc żywota Twojego Jezus", czy tak skomplikowany tekst jak "na początku było Słowo, a Słowo było u Boga". - To brzmi jak "masło maślane" nawet dla osób słyszących, a co dopiero "wymigane" dla głuchoniemych - zauważa tłumaczka. - Trzeba to jednak zrobić, i musi to być zrobione sensownie - wyjaśnia.
Jednym z prekursorów języka migowego w krakowskim kościele był ks. infułat Jerzy Bryła. Od 1958 roku prowadził on przygotowanie kleryków seminarium duchownego do pracy wśród osób głuchych. Jak czytamy w jego artykułach, w 1961 roku wakacyjne kursy duszpasterstwa i katechizacji głuchych w Krakowie ukończyło 21 księży i kleryków oraz 29 sióstr zakonnych.
W roku 1970 księża przełożeni podjęli decyzję, żeby na drugim roku studiów alumni wybierali sobie zgodnie ze swoimi zainteresowaniami jakiś rodzaj duszpasterstwa. Od tego czasu na zajęciach z duszpasterstwa głuchoniemych klerycy uczyli się m.in. odmienności psychiki głuchych, sposobu porozumiewania się z nimi mową mimi-czno-migową, wyrabiania pojęć. Uczyli się także spowiadać głuchych i błogosławić ich małżeństwa. Dziś ks. Bryła nadal służy pomocą uczącym się migać klerykom.
- Ich umiejętności bardzo się przydadzą, w całym kraju mamy bowiem ponad 40 tys. zarejestrowanych głuchoniemych - mówi ks. Bryła.
W Krakowie głuchoniemi mogą co niedziela o godz. 10 uczestniczyć we mszy świętej w sanktuarium Matki Bożej Wolności przy ul. św. Jana 7. Przychodzi na nią ok. 100 wiernych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.