Na Bliskim Wschodzie pokój jest jednym z najczęściej powtarzanych słów. Ludzie używają go przy codziennych pozdrowieniach na ulicy i wypisują na propagandowych plakatach. Coraz bardziej jednak brzmi ono groteskowo.
Na bazylice w Betlejem czarna flaga opuszczona jest do połowy. To znak żałoby i szacunku wobec ofiar arabskiej ludności z Gazy. Ich dramat widać też na fotografiach fasady kościoła. Na specjalnej ekspozycji wywieszone są zdjęcia rannych ludzi oraz żałobników opłakujących śmierć swoich najbliższych.
Stróże pamiątek
W tym miejscu, tuż przy wejściu do franciszkańskiej świątyni, spotykam br. Ananiasza, śląskiego franciszkanina, który od ponad roku pracuje w Ziemi Świętej. – Z katowickiej prowincji przebyło tu 5 zakonników – mówi. – Ja jestem w Betlejem, dwóch pracuje w domu kustodialnym w Jerozolimie, jeden na Cyprze. Najwięcej z grona Polaków jest tu ojców reformatów, w drugiej kolejności reprezentowana jest nasza prowincja, a ogólnie przypada dwudziestu paru naszych rodaków na ponad trzystu franciszkanów.
Brat Ananiasz po raz pierwszy odwiedził Ziemię Świętą w 1999 roku. Przyjechał tu na święcenia jednego ze współbraci do Jerozolimy, gdzie działa międzynarodowe seminarium. Już wtedy wiedział, że tu wróci. Spośród katowickich franciszkanów jako pierwszy przyjechał tu o. Ezdrasz, obecny prowincjał z Panewnik. Towarzyszył mu o. Dobromił, który pełni teraz w Ziemi Świętej funkcję ekonoma kustodii.
Ananiasz zakochał się w Ziemi Świętej, choć nie od razu udało mu się tu powrócić. Kiedy zwrócił się jednak do władz zakonnych z prośbą o możliwość pełnienia tu służby, otrzymał w końcu zgodę. – Nie mogłem chyba dostąpić większej łaski – wspomina. – Kiedy tu przyjechałem, poczułem się jak w domu, mimo że wspólnotę mamy międzynarodową, bo na dwudziestu zakonników przypada aż dziesięć narodowości.
Br. Ananiasz pracuje w Betlejem jako zakrystianin, opiekuje się grupami pielgrzymów, organizuje ich udział w liturgii, dba o porządek. Największą radość sprawia mu jednak opiekowanie się grotą narodzenia.
– Jako przedstawiciele wyznania łacińskiego możemy każdego dnia odprawić dwie Msze św. w grocie narodzenia – mówi. – Zakrystianie muszą tu pracować na trzy zmiany. Pierwsza służba zaczyna się o trzeciej rano: otwieramy bazylikę od strony kościoła św. Katarzyny, idziemy do groty, gdzie zapalamy nasze lampki oliwne, uzupełniamy olej i zapalamy światło.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.