Na kamieniu z Galilei

Zastanawiała się, co przywieźć z Ziemi Świętej do budowanego na Bukowinie kościoła Przemienienia Pańskiego. Odpowiedź przyszła nagle i była oczywista: kamień z Góry Tabor.

Ks. Bożek opowieść o budowie zaczyna od swoich parafian. – Pomagają jak mogą, czyli pracą, bo finansowo nie za bardzo mają możliwości – wyjaśnia. Dlatego równolegle z budową na Bukowinie, w Bytomiu wśród Kresowian ruszyła akcja wspierająca te działania.
– Kresy nie zostały same, pamiętamy o rodakach, którzy tam mieszkają.

Ale to byłoby za mało, gdybyśmy tej naszej wierności nie przekazali dalej, czyli ludziom dobrej woli, niezwiązanym miejscem urodzenia z Kresami – mówi Danuta Skalska, prezes bytomskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Budowę kościoła na Bukowinie wspierają na przykład górnicy ze Związków Zawodowych „Kadra” kopalni „Bobrek-Centrum” w Bytomiu.

W lipcu byli w Piotrowcach, pomoc organizują też tu na miejscu. Małgorzata Mateja z Radzionkowa jest Ślązaczką, z Kresami nie łączą jej żadne więzy rodzinne, ale od ponad 20 lat wszystkie drogi prowadzą ją właśnie na Wschód. A wszystko zaczęło się w 1984 roku w Mińsku, gdzie pojechała na wycieczkę. – Szukałam kościoła, ale tam wtedy o kościół było bardzo trudno, a o kapłana jeszcze trudniej – wspomina. W końcu natrafiła na starszą kobietę, która zaprowadziła ją do kaplicy na cmentarzu.

Małgorzacie Matei utkwił w pamięci stary, zniszczony ornat księdza stojącego przy ołtarzu i ten widok nie dawał jej spokoju. Niedługo ponownie zjawiła się w Mińsku z nowiutkim kompletem szat liturgicznych. Później pomaganie rodakom na Wschodzie stało się jej sposobem na życie. Wymienia kolejne miejsca, gdzie trafiała ta pomoc: Lwów, gdzie odnowiona została kaplica św. Michała Archanioła, Bar, Sławuta, Winnica, Syberia…

– Tak zaczęła się moja droga na Wschód, która trwa. Pamiętam do dziś, jak ta kobieta w Mińsku mówiła mi o swojej tęsknocie za Kościołem, dlatego tak ważne jest, żeby jak najwięcej drzwi świątyń tam otworzyć – mówi.
– Ta pomoc materialna jest bardzo ważna, bez niej nie dalibyśmy sobie rady. Wiem, że tutaj w Polsce też w wielu miejscach jej potrzeba. Ale bardzo ważne dla nas jest również to, że możemy spotykać się z rodakami – mówi ks. Bożek.

– I nie czujemy się tu jakbyśmy przyjeżdżali w gości, ale jak do siebie, do domu – dodaje Bolesław Gawluk, który razem z proboszczem przyjechał w 20-osobowej grupie z Piotrowców. Są młodzi i wykształceni, kiedy odwiedzają Polskę, interesują się tym, jak zmienia się kraj. – U nas żyje się trudniej, bo nie ma takiego poziomu rozwoju, jak tu, w Polsce.

Nie każdy ma pracę, jeśli ktoś chce zarobić, musi wyjechać. Kobiety najczęściej do Włoch, a mężczyźni na budowy do Rosji – opowiada Bolesław i dodaje, że jako radny w swojej gminie nie ma wielkiego wpływu na zmianę tej sytuacji. Jego siostra Krystyna jest matematyczką, uczy w szkole.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11