Fragment książki "Złączeni przez Boga i dla Boga" Christophera Asha. Wydawnictwo: WAM.
Z drugiej strony, świadomość złego postępowania może paraliżować (tak jak sparaliżowała Ann), ponieważ człowiek uważa, że „nawalił” i nie może zacząć od początku. A może i was przemocą lub rówieśniczą presją zmuszono do aktywności seksualnej, której się wstydzicie, chociaż to nie wy zawiniliście. Wszystko to ma duży wpływ na sposób, w jaki podchodzimy do tego tematu.
Poza tym trzeba pamiętać, że wszyscy należymy do kręgu kulturowego, w którym w opinii ogółu seks jest dobry w związkach wszelkiego rodzaju. Każda opera mydlana, każdy film i każdy artykuł prasowy przedstawia jako normalne swobodne zachowanie i lekkie podejście do seksu. Media nakłaniają, żebyśmy uczestniczyli w tej kulturze, popierając podobne postawy. Otoczenie kształtuje nas w większym stopniu, niż chcielibyśmy przyznać.
Ponieważ pragnienia seksualne mają na nas tak ogromny wpływ, powinniśmy realistycznie podejść do naszych słabości oraz musimy zdawać sobie sprawę, jaki bagaż i jakie zranienia wnosimy w tę sferę. Żaden człowiek nie słucha nauk Pisma Świętego z neutralnym nastawieniem. Nie jesteśmy czystymi kartkami papieru, na których Bóg może bez przeszkód zapisać swoją wolę. Na naszych kartkach są już bazgroły, skreślenia i ponowne bazgroły. Jesteśmy kłębowiskiem uprzedzeń. Nasze uszy są w najlepszym wypadku do połowy otwarte.
Dlatego też, zanim zaproszę was, abyście razem ze mną doznali przemiany, studiując nauki zawarte w Piśmie Świętym, chcę wam przekazać trzy podstawowe prawdy na temat Boga i seksu. Wszystkie są związane z łaską.
Nauczanie Pisma Świętego skierowane jest do ludzi, którzy dotychczas wiedli zepsute życie seksualne:
Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego. (1 Kor 6, 9-11)
Pierwsza prawda jest następująca: nauczanie Pisma Świętego skierowane jest do mężczyzn i kobiet, którzy są zepsuci w sferze seksu. Czasami skłonni jesteśmy myśleć, że chrześcijaństwo jest dla ludzi, których życie seksualne jest idealnie poukładane; dla ludzi godnych szacunku, którzy nie mają nic na sumieniu. Prawda jest jednak zupełnie inna. Pisząc do młodych chrześcijan z Koryntu, św. Paweł podaje straszną listę złych uczynków, wymieniając wśród nich również rozprzężenie seksualne. Dodaje następnie: „takimi byli niektórzy z was”. Gdyby opowiedzieć historie mężczyzn i kobiet z Kościoła w Koryncie, niektóre z nich nie nadawałyby się dla uszu dzieci. Znalazłyby się tam opowieści o najstraszniejszych występkach seksualnych. Śmiem wątpić, czy jakakolwiek historia o bałaganie w życiu seksualnym, której obecnie wysłuchują lekarze lub pastorzy, byłaby gorsza od opowieści, których wysłuchiwał św. Paweł w Koryncie. Na pewno znalazłyby się tam wypadki przygodnego seksu, molestowania seksualnego (opowiedziane zarówno przez ofiary, jak i sprawców), praktyk homoseksualnych i prawdopodobnie znacznie więcej.
Jest taki stary dowcip, w którym mężczyzna pyta przechodnia o drogę do jakiegoś miejsca. Kiedy przechodzień dowiaduje się, dokąd mężczyzna chce dojść, odpowiada: „Cóż, na pana miejscu nie wyruszałbym stąd”. Są ludzie, którzy uważają, że tak jest właśnie z chrześcijaństwem. Kiedy pytamy, w jaki sposób powinniśmy żyć, słyszymy w odpowiedzi: „Cóż, na waszym miejscu nie zaczynałbym od punktu, w którym jesteście. I tak już wszystko popsuliście. Nie ma dla was nadziei”. Po raz kolejny muszę powiedzieć: w rzeczywistości jest odwrotnie. Jezus, największy lekarz, przyszedł nie do tych, którzy są zdrowi, lecz do tych, którzy się źle mają (Mt 9, 12-13). Ta książka nie jest przeznaczona dla faryzeusza, który dziękuje Bogu za to, że w sferze seksu ma czyste konto w przeciwieństwie do tych zepsutych ludzi, o których czyta w brukowcach. Jest przeznaczona dla człowieka upadłego, który mówi: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” (Łk 18, 9-14).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).