Przedmiotem niniejszej refleksji będzie analiza prawa człowieka do naturalnej śmierci zawartego w dokumentach Kościoła. - tekst wystąpienia na konferencji* z okazji XX-lecia Warszawskiego Hospicjum Społecznego.
Nauczanie Stolicy Apostolskiej
Stolica Apostolska za czasów pontyfikatu Jana Pawła II za pośrednictwem swoich instytucji urzędowych wydała 5 dokumentów. Oto one w układzie chronologicznym:
W każdym z nich rozważane są problemy życia ludzkiego, jego godność i świętość w różnych etapach istnienia: narodziny, życie i śmierć.
W bieżącym roku Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła dokument na temat sytuacji osób będących „w trwałym stanie wegetatywnym” zatwierdzony przez Papieża Benedykta XVI. Ma on charakter odpowiedzi na dwa pytania: „czy istnieje moralny obowiązek podawania pokarmu i wody pacjentowi w „stanie wegetatywnym”?”, oraz: „czy sztuczne żywienie i nawadnianie pacjenta w „trwałym stanie wegetatywnym” mogą być przerwane, gdy kompetentni lekarze stwierdzą z moralną pewnością, że pacjent nigdy nie odzyska świadomości?”. Pytania zostały skierowane w 2005 r. do Kongregacji przez Episkopat USA, który oczekiwał jednoznacznego stanowiska, bo właśnie w Stanach Zjednoczonych głośna była sprawa Terri Schiavo. Ta osoba po wielu latach śpiączki zmarła z głodu po odłączeniu jej od aparatury na wniosek rodziny.
Kongregacja odpowiedziała następująco: „Podawanie pokarmu i wody, także metodami sztucznymi, jest zasadniczo zwyczajnym i proporcjonalnym sposobem podtrzymywania życia. Jest ono więc obowiązkowe w takiej mierze i przez taki czas, w jakich służy właściwym sobie celom czyli nawadnianiu i odżywianiu pacjenta. W ten sposób zapobiega się cierpieniom i śmierci, które byłyby spowodowane wycieńczeniem i odwodnieniem”, oraz „Pacjent w „trwałym stanie wegetatywnym” jest osobą, zachowującą swą podstawową godność ludzką; a zatem należy się mu zwyczajna i proporcjonalna opieka, obejmująca zasadniczo dostarczanie wody i pokarmu, także w sposób sztuczny”.
Dotychczasowa refleksja nad nauczaniem Kościoła w przeszłości i teraźniejszości dotyczącym prawa człowieka do naturalnej śmierci nie pozostawia wątpliwości tylko wtedy, gdy podejmowane działania lekarskie w rzeczywistości nie służą przywróceniu zdrowia i ratowania życia, a jedynie niosą nadzieję na niepewne i bolesne jego przedłużanie. Lekarzowi wolno w sumieniu wówczas zrezygnować z dalszej terminalnej terapii, ale nie można jednak pozbawić chorego należytej mu zwyczajnej i proporcjonalnej opieki medycznej. To oznacza stosowanie takich środków terapeutycznych, jakie są niezbędne w konkretnej sytuacji, a więc podawanie środków znieczulających, pokarmu i tlenu do oddychania. Taka decyzja o rezygnacji, a nawet obowiązek moralny jej podjęcia, nie powoduje śmierci, lecz ją dopuszcza to znaczy usuwa przeszkody hamujące rozwój biologiczny procesu umierania, zapoczątkowany niezależnie od lekarza. Człowiek umierający w ściśle określonych warunkach może godziwie zrzec się swego prawa do ratowania jego życia przy pomocy zabiegów farmakologicznych i technicznych, a wyrazić zgodę na swoje umieranie z godnością. Takie prawo do naturalnej śmierci winno być uszanowane przez otoczenie umierającego. Dlatego każdy człowiek a zwłaszcza pracownik lecznictwa powinien umieć zaakceptować śmierć jako nieodłączny składnik życia ludzkiego, bez postawy arbitralnego decydowania o momencie śmierci. Powinien jednakże zawsze respektować wolę umierającego, który może nie chcieć sztucznego przedłużania swego życia za wszelką, mogącego być w stanie agonii.
Zakończenie
Jan Paweł II w Encyklice Evangelium vitae przypomniał, że chociaż istnieje moralny obowiązek leczenia się, ale jest on uzależniony od uwarunkowań podyktowanych przez konkretne okoliczności. Lekarze i osoby zainteresowane stanem zdrowia lub zagrożeniem życia chorego muszą rozstrzygnąć, czy stosowane środki lecznicze są obiektywnie proporcjonalne do przewidywanej poprawy zdrowia i ratowania życia. Każdy człowiek świadomy swojej autonomii może zrezygnować ze środków nadzwyczajnych i przesadnych podtrzymujących go przy życiu i zaakceptować zbliżającą się śmierć.
Interesujące rozważanie dotyczące rezygnacji ze środków nadzwyczajnych spotykamy u K. Rahnera. „Teolog ten uważa, rezygnując ze środków szczególnych pacjent nie chce bynajmniej przyśpieszać swojej śmierci. Korzysta jedynie z przysługującego mu prawa ograniczania się tylko i wyłącznie do środków proporcjonalnych do stanu jego zdrowia. Powołując się na Objawienie Boże, K. Rahner dowodzi dalej, że postawa taka jest chrześcijańska. Chory akceptuje „wolę Bożą” i godzi się z losem człowieka. „Postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd”(Abr 9,27). Nie uchyla się on tym samym ani od zaakceptowania swojej sytuacji egzystencjalnej, ani od uznania swojej ludzkiej ograniczoności. Oznacza to więc, że w sposób poprawny przeżywa swoje człowieczeństwo. Stan terminalny człowieka stanowi taką sytuację graniczną, w której człowiek jest zmuszony do refleksji nad sobą oraz do oceny swoich możliwości i prawdziwego sensu swojego życia” [21].
Prezentację dokumentów Kościoła o prawie człowieka do naturalnej śmierci z konieczności pobieżną, można zakończyć dwoma tekstami. Pierwszy pochodzi od Jana Pawła II z jego książki: Przekroczyć próg nadziei: „Nie ma innego (prawa – przypis S.K.), które by bardziej dotykało samego istnienia osoby! Prawo do życia, to prawo do narodzenia, a potem prawo do istnienia aż do naturalnej śmierci: „dopóki żyję, mam prawo żyć” [22]. Autorem drugiego jest duchowny psycholog J. Makselon: „Śmierć może objawić swoistą głębię człowieka. Osobie autentycznie wierzącej Bogu – dobremu Ojcu przemijanie kojarzy się nie tylko z dogasającą świecą, lecz przede wszystkim z nowym światem , pełnym światła i pokoju. Dlatego gromnica w ręku umierającego jest symbolem nadziei i nowego początku” [23].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.