Kacper, Melchior, Baltazar, czyli Trzej Królowie na audiencji

Bóg jest dla wszystkich. Dla tych, którzy Boga znaleźli, to przestroga, by nie chcieli zatrzymać Go tylko dla siebie lub tylko dla „naszych”.

Reklama

Moi kochani królowie

Leszek Śliwa

Melchior przynosi odzież i buty, Kacper słodycze i owoce, a Baltazar czasem może dać rózgę. Zanim wręczą prezenty, ich uroczysty wjazd ogląda cała Hiszpania.
Dzieci nieśmiało podchodzą do dostojnych monarchów po upominki. To zdjęcie zrobiono 5 stycznia 2005 w Los Tres Cantos – małej miejscowości pod Madrytem:

Kilkaset lat temu w całej Europie święto Objawienia Pańskiego było bardzo hucznie obchodzone. Świadczy o tym choćby... tytuł jednej z komedii Williama Szekspira: „Wieczór Trzech Króli, czyli jak wam się podoba” (oryginalny tytuł w dosłownym tłumaczeniu to „Dwunasta noc, czyli jak wam się podoba” – chodzi oczywiście o dwunastą noc po Bożym Narodzeniu). W ówczesnej Europie w tę „dwunastą noc” odbywały się jednak równie szalone zabawy jak w ostatni dzień karnawału. Komedia Szekspira miała być po raz pierwszy wystawiona w ten właśnie dzień i swym nastrojem to święto przypominać.

Uroczysty wjazd
Tradycje zabawy w dzień Trzech Króli utrzymały się w Hiszpanii, a także w hiszpańskojęzycznych krajach Ameryki Łacińskiej. Tam upominki dzieciom przynosi nie św. Mikołaj, lecz Trzej Królowie. Podczas Bożego Narodzenia dzieci piszą do Królów listy z prośbą o prezenty, rozpoczynając swe „petycje” od słów „mis queridos Reyes” (moi kochani Królowie).

Wieczorem 5 stycznia, w wigilię święta, w każdym hiszpańskim mieście odbywa się uroczysty i radosny wjazd Trzech Króli wraz z orszakami tzw. cabalgata de los Reyes. W rolę Królów wcielają się popularne osoby związane z miastem – artyści, sportowcy. Każdy poczytuje sobie za zaszczyt przyjęcie propozycji odgrywania roli w tej zabawie. Dwanaście lat temu świat obiegło zdjęcie sławnego argentyńskiego piłkarza Diego Armando Maradony w turbanie, złocistej szacie, z twarzą pomalowaną na czarno. Władze Sewilli, gdzie wówczas grał w piłkę w miejscowym klubie, poprosiły go, by był królem Baltazarem.

Podobnie jak członkowie orszaków, Królowie są przebrani w efektowne, wschodnie szaty. Melchior ma siwe włosy i brodę, Kacper jest brunetem, a Baltazar Murzynem. Na trasie przejazdu dostojnych gości witają tłumy dzieci z rodzicami. Świty monarchów rzucają w tłum garście cukierków. Co roku pierwszy program publicznej telewizji hiszpańskiej TVE transmituje na żywo wjazd Króli do Madrytu. Komentator relacjonuje szczegóły strojów i karet Mędrców ze Wschodu, zwanych z hiszpańska Gaspar, Melchor i Baltasar. W Madrycie karety i wielbłądy jadą na centralny plac miasta i składają dary w wystawionej tam szopce. Wcześniej burmistrz miasta wygłasza krótkie powitalne przemówienie. W imieniu Królów odpowiada najstarszy z nich, Melchior, składając wszystkim życzenia. Potem oczarowane dzieci wracają z rodzicami do domów, a nad ranem znajdują prezenty.

Słoma dla wielbłądów
Wieczorem dzieci są zobowiązane wyczyścić buty, bo właśnie koło nich Królowie złożą prezenty. Dzieci muszą również zadbać o to, by koło butów znalazła się słoma lub inne pożywienie dla wielbłądów z królewskich orszaków. Podobnie jak u nas o Mikołaju, w Hiszpanii rodzice mówią dzieciom o Trzech Królach, że dają prezenty tylko grzecznym. Dla niegrzecznych Baltazar ma rózgę lub węgiel. Tradycja przynoszenia zabawek jako prezentów trwa od połowy XIX wieku. Wcześniej podarunki były bardziej praktyczne. Melchior dawał odzież i buty, a Kacper słodycze i owoce.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama