Niewiele jest świętych kobiet, które szczycą się takim uznaniem i taką czcią. Szacunkiem darzą ją zarówno duchowni, jak i rzesze ludzi świeckich. Święta Katarzyna ze Sieny była mistyczką, przewodniczką i matką duchową, opiekunką ludzi chorych i cierpiących, ale też doradcą i powiernikiem dostojników kościelnych.
Postawa i działalność przysparzają Katarzynie wielu wrogów. Wielu uważa za rzecz niespotykaną, by kobieta mogła tak odważnie przemawiać do kapłanów, biskupów a nawet papieża w imieniu Chrystusa, głosząc publicznie, że jest Jego posłanniczką. Pod naciskiem opinii zawezwana zostaje przed trybunał inkwizycji we Florencji. Przewód sądowy i kościelny odbywa się w klasztorze dominikanów przy kościele Santa Maria Novella. Ale nie dopatrzono się żadnej herezji ani błędów, tak w wypowiedziach, jak i w pismach. Może więc dalej działać swobodnie.
W świat wielkiej polityki Katarzyna zaangażowała się, by przerwać wojnę między Państwem Papieskim a Florencją. Wybuchła ona w lipcu 1375 roku, lecz jej źródła tkwiły w odległej przeszłości.
Włochy składały się wówczas z drobnych państewek, które prowadziły niezależną politykę. W każdym z tych państw istniały 2 partie polityczne (partia Gobelinów sprzyjająca Cesarzowi niemieckiemu i partia Gwelfów stojąca po stronie papieża). Względna równowaga między partiami została zakłócona przeniesieniem się papiestwa z Rzymu do Avinionu. Nieobecność papieży w Rzymie i okrucieństwo legatów, którzy w ich imieniu zarządzali Państwem Kościelnym, doprowadziły w końcu do otwartego buntu Florencji.
Katarzyna jako osoba wierząca i znana już w środowisku toskańskim nie może patrzeć obojętnie na konflikt i wydarzenia. Nie chcąc dopuścić do rozszerzenia się wojny, odbywa wiele podróży do Pizzy, Lukki, Sieny i Florencji mediując. Prosi i zaklina, by nikt więcej nie przyłączał się do buntu Florencji i namawia do przystąpienia do rozmów pokojowych. Wierzy w pokój i ma przekonanie, że papież okaże miłosierdzie zbuntowanym miastom, dlatego odważnie wstawia się za Florencją do Grzegorza XI, by nie okazywał się zbyt surowy względem buntowników. Jednak poświęcenie Katarzyny na niewiele się zdaje. Polityka kieruje się swoimi prawami. Florencja zdobywa militarną przewagę nad wojskami papieża.
Rozszerzanie się buntu i niepowodzenia militarne skłaniają do sięgnięcia po najsilniejszą broń, jaką dysponowali średniowieczni papieże tj. interdykt i ekskomunikę. 31 marca 1376 roku obie kary spadają na Florencję. Rezultat jest natychmiastowy! W przypływie rozpaczy lub raczej politycznej przebiegłości florentczycy zwracają się do Katarzyny z prośbą o mediację w ich sporze z papieżem. Okazuje się doskonałym rozjemcą i negocjatorem. I choć nie szukała rozgłosu jej osoba staje się znana, a głos wysłuchiwany i ceniony. Poznawszy jej talent mediacyjny, w kolejnych spawach o rozwiązanie problemu proszą ją zarówno najbiedniejsi, jak i patrycjusze sieneńscy, rządzący sąsiednimi republikami, a także sam papież Grzegorz XI. Katarzyna korzystając jakby z okazji, prócz pośrednictwa ws. pokoju dla Florencji, osobiście prosi Grzegorza XI o nieodkładanie spraw pilnych i ważnych dla Kościoła tj. reform wewnętrznych i powrotu do Rzymu.
Prosi listownie, by nie zwracał uwagi na zniewagi osobiste lecz by widział jedynie perspektywę zbawienia i chwały Bożej. Przy braku efektów tej korespondencji decyduje się na podróż do Avinionu, by osobiście błagać papieża o powrót do Rzymu. Po trzech miesiącach nieustannych rozmów Grzegorz XI niezdecydowany i przytłoczony daje się wreszcie zwyciężyć młodej misjonarce pełnej zapału i ognia, i powraca do Rzymu 15 stycznia 1377 roku, uroczyście wkraczając do bazyliki św. Piotra. Planuje rozpocząć reformy w Kościele, zahamować wrogość wobec Florencji oraz zmiany w administracji oraz zarządzaniu ziemiami należącymi do papiestwa. Niestety! Surowość zimowej podróży nadwyręża jego zdrowie. Umiera w rok, po swoim powrocie do Rzymu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).