Niewiele jest świętych kobiet, które szczycą się takim uznaniem i taką czcią. Szacunkiem darzą ją zarówno duchowni, jak i rzesze ludzi świeckich. Święta Katarzyna ze Sieny była mistyczką, przewodniczką i matką duchową, opiekunką ludzi chorych i cierpiących, ale też doradcą i powiernikiem dostojników kościelnych.
Współpatronka Europy
Ojciec Święty Jan Paweł II ustanawiając św. Katarzynę ze Sieny Współpatronką Europy kierował się przede wszystkim uniwersalnym i ponadczasowym przesłaniem, jakie dla naszego kontynentu niesie ta niezwykła Włoszka. Żyła w czasach średniowiecza (1347-1380). Spełniała misję wobec Kościoła i papieża. Jej działalność jest przykładem pozytywnej roli, jaką może odegrać w szerokich kręgach kobieta.
Skoro św. Katarzyna ze Sieny została ogłoszona Współpatronką Europy, wypada dobrze się zastanowić nad tym faktem, a liturgiczne wspomnienie (29 kwietnia) wydaje się dobrym po temu pretekstem. W dzisiejszych czasach obserwujemy przecież bardzo szybko postępującą laicyzację życia oraz tendencję do traktowania ludzi tylko w kategoriach rynkowych, ekonomicznych. Coraz bardziej odchodzimy od duchowego prymatu życia ludzkiego, a tym samym od chrześcijańskiej myśli i chrześcijańskich wartości.
Między innymi z tych powodów współczesny świat potrzebuje mistrzów, przewodników, autorytetów i wzorów do naśladowania. Św. Katarzyna jest niewątpliwie wspaniałym przewodnikiem, zarówno dla osób duchownych, jak i świeckich, dla chrześcijan, jak i dla dyplomatów, polityków, mężów stanu. Jest autorytetem, wzorem postępowania dla wychowawców, nauczycieli, pielęgniarek (których również jest patronką), dla kobiet i mężczyzn różnego stanu, bez względu na ich status i wykształcenie.
Katarzyna Benincasa jako osoba święta nie uprawiała polityki partykularnej, nie dążyła do sławy i kariery, nie zabiegała o godności i bogactwo, lecz - w pełnym tego słowa znaczeniu - poświęciła się dla dobra swojej ojczyzny i Kościoła. Walcząc zaś o jedność Kościoła i jego wewnętrzną siłę, występowała tym samym o jedność chrześcijańskiej Europy. Ten fakt - jak się wydaje - zadecydował o postawieniu św. Katarzyny jako wzorca dla współczesnych polityków i stojących na czele państw.
W centrum wydarzeń
Ta prosta, niewykształcona sienenka, dominikańska tercjarka, obdarzona była licznymi łaskami i nadprzyrodzonymi darami, które z pożytkiem wykorzystywała dla dobra ludzi i całego Kościoła. Nie zważając na swoją małość i na swoje ludzkie ograniczenia, wyruszyła na ratunek zagrożonego i skompromitowanego w tym czasie Kościoła. Wielka schizma zachodnia sprawiła, że autorytet papieża, jak i całego duchowieństwa był mocno zachwiany. Św. Katarzyna w sprawy Kościoła zaangażowała się z całą swoją energią. Napisała mnóstwo listów do znanych osobistości, do samego papieża, do królów i rządów, do ludzi wpływowych, do każdej z zainteresowanych stron. Wyruszyła w dalekie podróże, by osobiście interweniować, pertraktować i służyć radą. Podjęła się nawet misji sprowadzenia papieża Grzegorza XI z Awinionu na Stolicę Piotrową w Rzymie.
Pragnienie pokoju
Św. Katarzyna z uporem nawoływała do pokoju, którego brakowało niemal na wszystkich szczeblach społecznych: od rodziny poczynając, a na stosunkach międzynarodowych kończąc. Zdawała sobie sprawę, iż zarówno dobro jednego człowieka, jak i większych społeczności zależy w dużej mierze od ładu i zgody, więc nie ustawała w staraniach, by głosić potrzebę pokoju i podejmować energiczne, zdecydowane i skuteczne działania, by go osiągnąć. Starała się uzmysłowić ludziom, że najlepszą gwarancją trwałego pokoju jest miłość i jedność w relacjach z innymi. O ten upragniony pokój apelowała do wszystkich, tak swoich współziomków, jak i do rządów innych republik, polityków, duchownych, królów i samego papieża.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.