- powiedziała o swoim życiu Matka Teresa w jednym z wywiadów kilka miesięcy przed śmiercią. Wyznała, że to codzienne, proste wypełnianie życzenia, które jako młoda dziewczyna otrzymała od swojej mamy.
- Beatyfikacja Matki Teresy jest wydarzeniem oczekiwanym przez miliony ludzi w wielu krajach, oczywiście również w Indiach. Jednak zdarzają się zarzuty ze strony tamtejszej inteligencji, że beatyfikacja Matki Teresy i nominacja ojca Mariana Żelazka do Nagrody Nobla upowszechniają i utrwalają w świecie obraz Indii jako kraju nędzy i beznadziei.
- Kiedy 28 lat temu stałem przed Nirmal Hriday - Domem Miłosierdzia dla Umierających w Kalkucie - dziwiłem się, że siostry misjonarki wpuszczono do pomieszczeń integralnie związanych ze świątynią bogini Kali. Pierwotnie przeznaczone one były na odpoczynek dla pobożnych pielgrzymów, ale hinduiści oddali je katolickiej zakonnicy. I to nie dlatego, że zrezygnowali ze swojej wiary i świątyni. Obserwowałem, jak na dziedzińcu świątynnym składano ofiarę za ofiarą i jak dzieci w drodze do szkoły nawiedzały pobożnie to święte dla siebie miejsce. Próbowałem sobie bezskutecznie wyobrazić sytuację odwrotną, część katolickiego klasztoru oddanego jakimś dobrym ludziom o poglądach odległych od naszych, którzy chcieliby robić coś dobrego. Wielokrotnie mogłem się przekonać, że Hindusi potrafili rozszyfrować dobre intencje Matki Teresy i odpowiedzieć tym samym językiem. Kiedy w 1978 roku przedstawiciele naszego ruchu odwiedzili komunistycznego premiera Bengalu Zachodniego, Jyoti Basu, usłyszeli od niego: „Jej oddanie, współczucie i miłość dla ludzi zgnębionych przez życie zjednały jej podziw i szacunek, a jej praca stała się natchnieniem dla tysięcy w Indiach i za granicą”.
- Czy w Indiach chrześcijaństwo kojarzy się z Matką Teresą?
- Nie mam złudzeń co do tego, że hinduiści nie rozumieją chrześcijaństwa, tak jak byśmy sobie tego życzyli. Po okresie okupacji Indii przez chrześcijan trzeba będzie wielu pokoleń, żeby naprawić złe stulecia. Pierwszego kroku podobno dokonali jezuici, którzy pokazali, że chrześcijaństwo można kojarzyć z dobrym szkolnictwem. Matka Teresa natomiast, jak zauważył jeden z bliskich jej kapłanów, pokazała Indiom, że z chrześcijaństwem może kojarzyć się również miłosierdzie. Symbolicznie jej następczyni nosi hinduskie imię - Nirmala, czyli Miłosierna. Pierwszymi misjonarkami miłości zostawały hinduskie dziewczęta z bogatych, dobrych domów, które zdecydowały się pójść drogą Matki Teresy. Zrobiły to, kiedy była jeszcze nieznaną, samotną zakonnicą. Wśród pierwszych misjonarek miłości w Polsce też były Hinduski - siostry Mala i Placyda. Przyjechały z Indii do Polski, żeby nam przypomnieć smak słowa miłosierdzie - „nirmal”.
- Na jaki grunt padało ziarno miłości rzucane przez Matkę Teresę w Indiach?
- Matka Teresa stawiała wielokrotnie za wzór piękne postaci codziennego indyjskiego życia. Niektóre opisywane przez nią sytuacje miały siłę porównywalną z przypowieściami Jezusa. Opowiadała, jak przyniosła miskę ryżu do wielodzietnej rodziny hinduskiej, która od wielu dni cierpiała głód. Matka rodziny podzieliła ryż na pół i wyszła. Okazało się, że zaniosła ten ryż do wielodzietnej sąsiadki, muzułmanki, której dzieci też od dawna nic nie jadły. Matka Teresa nie poszła jednak po następną miskę ryżu, tylko, jak mówi, tego wieczoru pozostała z nimi. Dlaczego? Dla mnie odpowiedź jest jasna: została, żeby delektować się miłością tych ludzi. Spotkała ludzi, którzy rozumieli smak miłości. Wokół tej miski ryżu odprawiło się piękne ekumeniczne nabożeństwo, które zgromadziło w harmonii miłosierdzia przedstawicieli trzech różnych religii.
- Jak określiłby Pan związek Matki Teresy z Indiami?
- Tajemnicą miłości jest brak stawiania jakichkolwiek warunków przy jednoczesnym oczekiwaniu na wzajemność. Matka Teresa pragnęła tej wzajemności i nikt nie może powiedzieć, że jej miłość do Hindusów nie została przez nich odwzajemniona. Myślę, że Hindusi żegnali Matkę z takimi honorami i uczuciem nie ze względu na dolary, które do nich wpłynęły, tylko za to, że potrafiła okazać im szacunek i miłość. Matka Teresa nie była działaczem ekonomicznym ani nawet społecznym. Ona funkcjonowała w sferze ducha i przypominała wartość każdego życia i relacji między ludźmi. Miłość pozostaje ważna tak samo w biedzie, jak w dobrobycie. Być może niezwykłe życie Matki Teresy mogło rozegrać się w każdym innym kraju. Rozegrało się jednak w Indiach, dlatego dziękujemy Indiom. Za Darjeeling, gdzie zrodziło się niezwykłe powołanie Matki Teresy. Za Nirmal Hriday i za inne domy ofiarowane na jej dzieła. Dziękujemy za wszystkich ludzi Indii, którzy na setki sposobów odpowiadali ze zrozumieniem i pomnażali ten wyraźny znak Bożej miłości, jakim była Matka.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.
Maitri - Ruch Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata powstał w Polsce w 1976 r. jako owoc spotkania jego założyciela z pracą Sióstr Misjonarek Miłości w Kalkucie. Słowo „maitri” w sanskrycie, języku starożytnych Indii, znaczy „przyjaźń”. Charyzmatem ruchu jest praktyczna miłość do ludzi najbiedniejszych z biednych na całym świecie. Ruch działa w ok. 20 grupach w całym kraju, jest członkiem Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich. Najważniejsze akcje ruchu to m.in. „Adopcja serca” - pomoc w formie indywidualnego patronatu dla głodujących sierot w Afryce, „Nobel dla o. Żelazka” - wspieranie kandydatury polskiego misjonarza do Pokojowej Nagrody Nobla, kampania przeciw długom Trzeciego Świata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.