Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich umieszcza św. Jana zaraz po św. Piotrze. I takie chyba miejsce mu się należy. Nie tylko bowiem pierwszy poszedł za Chrystusem Panem, ale zostawił nam o Nim najdoskonalsze świadectwo w swojej Ewangelii. Nadto wzbogacił Biblię o swoje trzy Listy i Apokalipsę.
Colijn de Coter (PD) Św. Jan Ewangelista płaczący Tylko św. Jan pozostał do końca wierny Chrystusowi i stał przy Nim pod krzyżem. Dlatego zasłużył sobie na najwyższe wyróżnienie, gdy otrzymał polecenie, aby zaopiekował się Matką Pana Jezusa. Opisuje nam to sam Apostoł: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. Od tej godziny uczeń wziął ją do siebie”
Po zmartwychwstaniu Pana Jezusa św. Jan jest jednym z najpierwszych świadków a z mężczyzn obok św. Piotra pierwszy, który pobiegł do grobu opustoszałego przez Zbawiciela. Powiadomiony bowiem przez Marię Magdalenę udał się, aby sprawę niezwłocznie zbadać: „A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go złożono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna... Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który pierwszy przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd jeszcze nie rozumieli Pisma (które mówi), że On ma powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie”.
Do najciekawszych scen ewangelicznych należy tajemnicza przepowiednia, jaką Chrystus zostawił odnośnie ostatnich lat na ziemi Apostoła: „Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi, i powiedział: „Panie, kto to jest ten, który cię zdradził?”. Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: „Panie, a co z tym będzie?” Odpowiedział mu Jezus: „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za mną”. Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, ale: „Jeśli ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego?”.
Z trudnego tego tekstu wynikałoby, że św. Jan jako starzec po śmierci męczeńskiej Apostołów zrozumiał zagadkowe słowa Pana Jezusa, że nie umrze, dopóki nie ujrzy Chrystusa powracającego ponownie na ziemię na sąd ostateczny. Wyraz swojej tęsknocie da Święty w jednym z ostatnich wierszy, jaki skreśli swoją starczą ręką, kiedy w Apokalipsie napisze: „Amen - Przyjdź, Panie Jezu!”.
W Dziejach Apostolskich św. Jan występuje zaraz obok św. Piotra jako jego nieodstępny towarzysz. I tak razem wchodzą do świątyń i, aby się modlić, i dokonują cudu uzdrowienia paralityka. Jan z Piotrem zostaje delegowany przez Apostołów dla udzielenia sakramentu Bierzmowania w Samarii. Razem przemawiali do ludu i zostali pojmani, i wtrąceni do więzienia.
Także i w Listach Apostolskich jest mowa o św. Janie. I tak św. Paweł w Liście do Galatów wyznaje, że w Jerozolimie spotkał się ze św. Piotrem, Jakubem i Janem. Nazywa go filarem Kościoła, podobnie jak tamtych dwóch. Z listów trzech, które św. Jan pozostawił, dowiadujemy się, że jako starzec kierował niektórymi gminami Kościoła.
Z Apokalipsy natomiast dowiadujemy się, że tymi Kościołami były gminy chrześcijańskie w Małej Azji w prowincjach rzymskich: Azji, gdzie były miasta — Efez, Smyrna i Pergamin; w Lidii, gdzie były miasta — Tiatyra, Sardes i Filadelfia; oraz we Frygii, gdzie było miasto Laodycea. Wskazujemy na te miasta, które św. Jan wymienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.