publikacja 27.12.2002 12:04
Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich umieszcza św. Jana zaraz po św. Piotrze. I takie chyba miejsce mu się należy. Nie tylko bowiem pierwszy poszedł za Chrystusem Panem, ale zostawił nam o Nim najdoskonalsze świadectwo w swojej Ewangelii. Nadto wzbogacił Biblię o swoje trzy Listy i Apokalipsę.
Św. Jan Apostoł pod krzyżem Cenni di Pepo (Giovanni) Cimabue (PD)
Przypatrzmy się teraz opisom Ewangelicznym, w których jest mowa o św. Janie Apostole. Oto najpierw powołanie św. Jana: „Nazajutrz Jan (Chrzciciel) znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?” — Oni odpowiedzieli do niego: „Rabbi!” — to znaczy: Nauczycielu — „gdzie mieszkasz?”. Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka i od tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej”.
Z tego cennego tekstu dowiadujemy się, że św. Jan był uprzednio uczniem św. Jana Chrzciciela. Musiał należeć do najbardziej zaufanych jego uczniów, skoro św. Jan Chrzciciel z nimi tylko i ze św. Andrzejem przebywał właśnie wtedy nad rzeką Jordanem. Św. Jan nie podaje swojego imienia. Taki bowiem ma zwyczaj. Jednak jako świadek naoczny wymienia nawet dokładnie godzinę, kiedy ten wypadek miał miejsce. Godzina rzymska dziesiąta, to nasza godzina szesnasta.
Po pierwszym spotkaniu z Chrystusem św. Jan jeszcze nie na stałe był uczniem Pana Jezusa. Musiał zapewne załatwić przedtem swoje sprawy rodzinne. O jego ostatecznym powołaniu piszą św. Mateusz i św. Łukasz: „Gdy Jezus przechodził koło Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci — Szymona zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieci w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdżcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stąd dalej, ujrzał innych dwóch braci — Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca, i poszli za Nim”.
Informacja ta przydaje nowych szczegółów odnośnie św. Jana Apostoła. Był rybakiem i to zamożnym, skoro stać go było na własną łódź i sieci. Ojcem jego był Zebedeusz, a bratem św. Jakub Starszy, także Apostoł”. Niektórzy sądzą, że był on dostawcą ryb na stół arcykapłana. Wykluczyć tego nie można.
Św. Jan jest świadkiem wskrzeszenia córki Jaira wśród trzech wybranych: „I nie pozwolił nikomu iść ze sobą, z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego”.
Św. Jan jest również świadkiem wybranym z trzema wspomnianymi Apostołami przemienienia Pańskiego: „W jakieś osiem dni po tych mowach wziął ze sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić”.
Kiedy Jan wyraża zgorszenie, że ktoś obcy ma odwagę wypędzać czarty w imię Chrystusa, gdyż sądził, że jest to przywilej samego Pana Jezusa i Jego uczniów, otrzymał odpowiedź od Chrystusa by mu tego czynić nie zabraniano: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.
Matka św. Jana i Jakuba prosi Chrystusa, aby jej synowie byli kiedyś w Jego królestwie najbliższymi jego ministrami. Musiało to dziać się za zgodą św. Jana i Jakuba. Bowiem Chrystus Pan do nich się wtedy wprost zwrócił: „Nie wiecie o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?” Odpowiedzieli Mu: „Możemy”. On rzekł do nich: „Kielich mój pić będziecie. Nie do mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale (dostanie się ono) tym, dla których mój Ojciec je przygotował”. Gdy dziesięciu (pozostałych) to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci.
Szczegół ten nam zdradza, że nie całkiem bezinteresownie przystąpił św. Jan i trwał w początkach przy Chrystusie. Przekonany, że wskrzesi On królestwo Dawida, chciał być przy boku Chrystusa pierwszym Jego ministrem. Sam wstydząc się o to prosić, wezwał interwencji swojej matki. Potem zrozumie, że chodzi o królestwo Boże, duchowe, o zbawienie ludzi i odda się tej wielkiej sprawie aż do ostatniej godziny życia. Św. Marek pisze, że oni sami: Jan i Jakub zwrócili się do Chrystusa Pana z tą dziwną prośbą. Pan Jezus wykorzystał tę okazję, aby pouczyć Apostołów: „Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”.
Zdjęcie z krzyża Rogier van der Weyden (PD)
Chrystus Pan nadał św. Janowi i Jakubowi, jego bratu, imię drugie: „Synowie gromu”, a to w następującej okazji: „Gdy dopełniał się czas Jego wzięcia (z tego świata), postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to uczniowie, Jakub i Jan, rzekli: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich? Lecz On odwróciwszy zabronił im, mówiąc: „Nie wiecie, czyjego ducha jesteście; Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze, lecz zbawiać”. Być może, że do tego wypadku nawiązuje św. Marek, kiedy w spisie Apostołów do imion św. Jana i Jakuba dodaje: „którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu”.
Św. Jan zostaje wyznaczony ze św. Piotrem, aby przygotowali Paschę wielkanocną: „Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: „Idźcie i przygotujcie nam Paschę, abyśmy mogli ją spożyć”. Oni Go zapytali: „Gdzie chcesz, abyśmy ją przygotowali?”. Odpowiedział im: „Oto, gdy wejdziecie do miasta, spotka się z wami człowiek niosący dzban wody. Idźcie z nim do domu, do którego wejdziecie i powiecie gospodarzowi: „Nauczyciel pyta cię: Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam salę dużą, usłaną, tam przygotujecie. Oni poszli, znaleźli tak, jak im powiedział i przygotowali Paschę”.
Kiedy z góry Oliwnej patrzyli Apostołowie na Jerozolimę i podziwiali jej budowle, Pan Jezus przepowiedział jej zgubę. Wtedy na osobności pytali uczniowie: Piotr, Jakub, Jan i Andrzej: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?”.
Jan był umiłowanym uczniem Pana Jezusa. Miał też szczęście spocząć przy Ostatniej Wieczerzy na piersi Jezusowej. Sam nam to opisuje: „To powiedziawszy Jezus doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeden z was mnie zdradzi”. Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewnie, o kim mówi. Jeden z uczniów Jego — ten, którego Jezus miłował — spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: „Kto to jest? O kim mówi?”. Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: „Panie, kto to jest?”. Jezus odparł: „To ten, dla którego umaczam kawałek (chleba) i podam mu”. Umoczywszy więc kawałek (chleba), wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty”.
Św. Jan był w trójce wybranych Apostołów, którzy byli świadkami konania Pana Jezusa w Ogrodzie Oliwnym: „Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, i począł drżeć, i odczuwać trwogę. I rzekł do nich: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie”.
Św. Jan wprowadza Piotra na podwórze arcykapłana jako znajomy tegoż arcykapłana: „A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z oddźwierną i wprowadził Piotra do środka”. Wiemy, że stało się to okazją do fatalnego zaparcia się Chrystusa przez Księcia Apostołów.
Św. Jan Ewangelista płaczący Colijn de Coter (PD)
Po zmartwychwstaniu Pana Jezusa św. Jan jest jednym z najpierwszych świadków a z mężczyzn obok św. Piotra pierwszy, który pobiegł do grobu opustoszałego przez Zbawiciela. Powiadomiony bowiem przez Marię Magdalenę udał się, aby sprawę niezwłocznie zbadać: „A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go złożono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna... Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który pierwszy przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd jeszcze nie rozumieli Pisma (które mówi), że On ma powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie”.
Do najciekawszych scen ewangelicznych należy tajemnicza przepowiednia, jaką Chrystus zostawił odnośnie ostatnich lat na ziemi Apostoła: „Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi, i powiedział: „Panie, kto to jest ten, który cię zdradził?”. Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: „Panie, a co z tym będzie?” Odpowiedział mu Jezus: „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za mną”. Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, ale: „Jeśli ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego?”.
Z trudnego tego tekstu wynikałoby, że św. Jan jako starzec po śmierci męczeńskiej Apostołów zrozumiał zagadkowe słowa Pana Jezusa, że nie umrze, dopóki nie ujrzy Chrystusa powracającego ponownie na ziemię na sąd ostateczny. Wyraz swojej tęsknocie da Święty w jednym z ostatnich wierszy, jaki skreśli swoją starczą ręką, kiedy w Apokalipsie napisze: „Amen - Przyjdź, Panie Jezu!”.
W Dziejach Apostolskich św. Jan występuje zaraz obok św. Piotra jako jego nieodstępny towarzysz. I tak razem wchodzą do świątyń i, aby się modlić, i dokonują cudu uzdrowienia paralityka. Jan z Piotrem zostaje delegowany przez Apostołów dla udzielenia sakramentu Bierzmowania w Samarii. Razem przemawiali do ludu i zostali pojmani, i wtrąceni do więzienia.
Także i w Listach Apostolskich jest mowa o św. Janie. I tak św. Paweł w Liście do Galatów wyznaje, że w Jerozolimie spotkał się ze św. Piotrem, Jakubem i Janem. Nazywa go filarem Kościoła, podobnie jak tamtych dwóch. Z listów trzech, które św. Jan pozostawił, dowiadujemy się, że jako starzec kierował niektórymi gminami Kościoła.
Z Apokalipsy natomiast dowiadujemy się, że tymi Kościołami były gminy chrześcijańskie w Małej Azji w prowincjach rzymskich: Azji, gdzie były miasta — Efez, Smyrna i Pergamin; w Lidii, gdzie były miasta — Tiatyra, Sardes i Filadelfia; oraz we Frygii, gdzie było miasto Laodycea. Wskazujemy na te miasta, które św. Jan wymienia.
Św. Jan na Patmos Domenico Ghirlandaio (PD)
Św. Jan Ewangelista Palma il Vecchio
Do roku 1969 św. Jan Apostoł miał dwa swoje święta: 6 maja Św. Jana w Oleju i śmierci św. Jana (27 grudnia). Legendę, jakoby św. Jan miał być palony - gotowany we wrzącym oleju, podaje Tertulian (+ 220). Skąd ją wziął? Nie podaje.