Na malowidle spod jej szat wystaje czerwony trzewik. Jedna z postaci zagórskiego Zwiastowania też ma czerwona ciżemkę. Tyle, że nie jest to Madonna...
Zagórz - niespełna pięciotysięczne miasteczko leżące u wrót Bieszczadów w diecezji Przemyskiej. Główna ulica, przy niej siedziba policji, stacja kolejowa, bary, urząd miasta i gminy. Jak w miasteczku z westernu - mówią złośliwi. Przy drodze z Zagórza do Tarnawy Dolnej stoi barokowy kościół pw. Wniebowzięcia NMP. W nim znajduje się późnogotycki, łaskami słynący obraz Zwiastowania NMP.
Kazimierz Wielki jedzie na Ruś
A wszystko zaczęło się tak: Kazimierz Wielki w czasie wyprawy na Ruś zatrzymał się w okolicy, gdzie dziś znajduje się Zagórz. We śnie ukazała mu się Maryja, obiecująca pomyślność wyprawy. W zamian za to król miał wystawić kaplicę ku czci Bogurodzicy. Nazajutrz władca odnalazł miejsce wskazane przez Maryję i nakazał budowę kaplicy. Po powrocie z wyprawy przysłał do Zagórza malowany na desce obraz Zwiastowania NMP. W archiwum Kurii przemyskiej przechowywany jest odpis pergaminu, który miał być rzekomo przesłany przez króla wraz z obrazem. Tak, według legendy spisanej w XVII wieku, narodził się kult obrazu.
Wielce prawdopodobne, że historia obrazu Zwiastowania z Zagórza mogła być o dużo mniej romantyczna. - W tamtych latach o pożar nie było trudno. Kościoły płonęły bardzo często. Zdarzało się, że po pożodze z wyposażenia świątyni zostawał na przykład tylko jeden z bocznych ołtarzy. Parafianie decydowali, że trafiał on do jakiejś wiejskiej kapliczki, a w świątyni po pożarze powstawał nowy ołtarz. Podobny scenariusz mógł dotyczyć też obrazu z Zagórza - tłumaczy Wiesław Banach, historyk sztuki, dyrektor sanockiego muzeum historycznego.
Kult
Do kaplicy, w której się znajdował obraz, ciągnęły pielgrzymki z okolicy, ale też z Węgier, Czech i Moraw. W 1669 roku do Zagórza przybywa jezuita ojciec Michał Krasuski w pielgrzymce dziękczynnej za uratowanie życia w wojnie siedmiogrodzkiej. W swoich wspomnieniach nazywa Matkę Boską Zagórską „Panią Bieszczadzką, Nadzieją upadających na duchu i Przyjaciółką dla wszystkich”. Zapiski kończy życzeniem: „... by górskie szczyty miłe były w sercu Bogarodzicy, skoro jako Mieszkanka założyła Zagórską Stolicę przy Sarmackich Górach”.
W 1745 roku biskup przemyski Wacław Sieradzki nazywa zagórski obraz „łaskami słynącym”. Poleca też spisywanie ważniejszych cudów. Parafia w Zagórzu powstaje pięć lat później. W tym samym czasie, z wykorzystaniem murów średniowiecznej kaplicy, zostaje wybudowany kościół, w którym obraz znajduje się do dziś. Obraz Zwiastowania zdobiło blisko dwieście wotów. Ponieważ nowo utworzona parafia była biedna, biskup poleca sprzedać wota, a pieniądze przeznaczyć na zakup naczyń liturgicznych.
Prośby duże i małe
Dziś parafia liczy około dwóch i pół tysiąca osób. - Większość to osoby w podeszłym wieku, bo młodzi stąd wyjeżdżają. Dużo jest bezrobotnych. Cieszą się z tego, co mają - mówi ks. Józef Kasiak, obecny proboszcz zagórskiej parafii.
- Wiedziałem o obrazie, ale nie znałem jego historii - mówi proboszcz. - Słyszałem, że jeden z moich poprzedników, ks. Józef Winnicki, chciał doprowadzić do jego koronacji.
Jednym z warunków koronacji jest trwały kult wizerunku. W parafii działa Rycerstwo Niepokalanej, chór, grupa młodzieży. Dwa razy w roku (w uroczystość Zwiastowania NMP i w święto Nawiedzenia NMP) ściągają tu wierni z całej okolicy. Nowożeńcy dostają obrazki z reprodukcją wizerunku Bieszczadzkiej Pani. W pierwszą sobotę każdego miesiąca przed obrazem odprawiane są nabożeństwa połączone z czuwaniami. Prośby do Matki Boskiej Zagórskiej wierni wrzucają do specjalnej puszki w kościele.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.