Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. A "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo.- abp Alfons Nossol
85. Jezus uczy się modlitwy
Uczyć modlitwy… Każdy z nas taką naukę pobierał w rodzinnym domu. Składaliśmy ręce - jak mama i tato. Klękaliśmy - jak oni. Kreśliliśmy jakieś znaki. Tak i Jezus uczył modlitwy swoich apostołów. Po prostu modlił się. Ale jak matka dziecku, tak i On swoim uczniom mówił o modlitwie. Czasem więcej, czasem kilka tylko słów.
Najwięcej, choć oszczędnie w słowach, powiedział Jezus o modlitwie w przypowieści o celniku i faryzeuszu (Łk 18, 9 - 4). Faryzeusz modlił się tak: “Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak ten celnik…” Wiele jeszcze słów wypowiedział faryzeusz. Modlitwa celnika była krótka. Może się ona zdać szara i nieporadna: “Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Lecz to właśnie tę modlitwę Bóg wysłuchał, mówi Jezus. W tej krótkiej opowieści zawarł wiele myśli, które ewangeliści zapamiętali i zanotowali przy innych okazjach. “Gdy się modlicie, nie bądźcie, jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Ty zaś… módl się w ukryciu” (Mt 6, 5nn). - Tak właśnie, w ukryciu, gdzieś przy bramie świątyni modlił się celnik. I kolejna nauka Jezusa: “Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi…” (Mt 6, 7). To faryzeusz był gadatliwy, nie celnik. Dlatego został wysłuchany. A przede wszystkim pokora! Modlitwa nie jest dobrą chwilą, by własnej chwały szukać i siebie oraz swoje zasługi - choćby najbardziej prawdziwe i autentyczne - ponad Boży dar stawiać. Warto prześledzić wszystkie zanotowane w Ewangelii chwile, w których Jezus się modli - zawsze widzimy Go, jak w pokorze, a bywa że i w uniżeniu staje przed Ojcem. Choć sam jest Bogiem… Nam taka modlitwa z trudem przychodzi, bo niełatwo prawdę o sobie uznać.
W Jezusowej nauce o modlitwie pokora splata się ze śmiałością. “Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11, 24). To niepokojące słowo “wszystko” nieraz powraca w Jezusowych zapewnieniach. Nikt, kto poznał ducha Ewangelii, nie ma wątpliwości, że owo “wszystko” nie może przekroczyć granic pomiędzy dobrem i złem. Więcej: owo “wszystko” przesycone jest ufnością do Boga jako Ojca - a On zwykł dawać więcej, niż dzieci proszą. Więcej - choć nieraz inaczej. Śmiałość na modlitwie jest śmiałością dziecka przychodzącego do Ojca. Śmiałość i ufność są też nierozdzielnie związane. Z ręki Boga można przyjąć wszystko - “czy ojciec poda dziecku skorpiona zamiast jajka? O ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, proszącym go” (Łk 11, 12 i Mt 7, 11). Wąż, skorpion - to symbole niszczycielskiego zła. Bóg obdarowuje dobrem, nawet wtedy - a może właśnie wtedy, gdy człowiek niezupełnie świadom konsekwencji swych próśb, prosi o rzeczy ryzykowne.
Wytrwałość w modlitwie to kolejny element Jezusowej nauki o modlitwie. Odnajdujemy to w przypowieściach o natrętnym przyjacielu i o natrętnej wdowie (Łk 11, 5nn i 18, 1nn). Dlaczego mamy być oszczędni w słowach, a równocześnie natrętni? Jak godzić jedno z drugim? Czytając obie przypowieści, dostrzegamy przede wszystkim cierpliwość proszących. W modlitwie ma to być cierpliwość wiary, która pogłębia ludzkiego ducha i powoduje, że oczekiwanie staje się “pojemniejsze”. Gdy wreszcie Bóg odpowie, człowiek zdolny jest przyjąć o wiele więcej, niż gdyby został obdarowany od razu. Cierpliwość potrzebna jest jeszcze z innego powodu: pozwala proszącemu pozbyć się pierwszych odruchów, bezmyślnych słów, pustego powtarzania “Panie, Panie!” - a szukać zrozumienia woli Bożej (Mt 7, 21). Bo czymże w końcu jest modlitwa? Szukaniem woli Bożej.
Jeszcze inny element Jezusowej nauki o modlitwie trzeba przypomnieć: najpierw trzeba pojednania z ludźmi, potem dopiero można stanąć przed Bogiem. “Jeśli przebaczycie ludziom… i wam przebaczy Ojciec” (Mt 6, 14). Z tego wynika nakaz modlitwy nawet za prześladowców (Mt 5, 44). Żeby złożyć Bogu dar - a jest nim bez wątpienia także modlitwa - trzeba pogodzić się z człowiekiem (Mt 5, 23 - 25). A modlitwa zanoszona wspólnie z innymi ma szczególną moc zjednywania Boga (Mt 18, 19n). Modlitwa wzmocniona postem też zyskuje szczególną siłę, której szatan musi ulec (Mk 9, 29).
Zauważmy, że nigdzie w Ewangelii nie znajdziemy pouczeń dotyczących jakichś “technik” modlitewnych. Ważne to szczególnie dziś, gdy różne sekty właśnie technikami medytacyjnymi chciałyby Boga sięgnąć. Jezus wskazuje inne źródło siły modlitwy. Powiada, że modlitwa zanoszona do Ojca w Jego imię jest modlitwą najskuteczniejszą i wręcz jedyną (J 14, 13; 16, 24). Po to Syn Boży stał się człowiekiem, aby w Nim wszystko, co ludzkie, mogło doznać przebóstwienia. Modlitwa jest niezwykle ważną ku temu drogą.
Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2607 - 2615.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).