Powiedzieli o prymacieNauka o prymaciePrymat a ekumenizmKilka lat temu jedna z niemieckich rozgłośni radiowych prowadziła na żywo audycję o sposobie sprawowania władzy w Kościele. Podczas programu głos zabierali świeccy i duchowni; teologowie oraz "zwykli" wierzący. Do redakcji dzwonili zarówno katolicy, jak i przedstawiciele innych wyznań chrześcijańskich. Dyskusja, jak łatwo się domyślić, z minuty na minutę stawała się coraz gorętsza. Opinie tych, którzy zarzucali Kościołowi katolickiemu konserwatyzm, a Papieżowi staroświeckość, nienadążanie za duchem czasu, mieszały się z głosami stającymi po stronie wierności zasadom sprawdzonym przez wieki, których nie zmienia się zależnie od mody i koniunktury. "Jan Paweł II jest konserwatywny w najlepszym tego słowa znaczeniu - mówili ci drudzy - zawsze stoi po stronie prawdy, popiera to, co jest dobre dla człowieka". Jako kontrę "watykańczycy" usłyszeli, że w dzisiejszych, demokratycznych czasach nie można zgodzić się na sytuację, kiedy jeden człowiek blokuje oddolny głos znaczącej części społeczeństwa. Nie wystarczyły argumenty o doświadczeniu wieków, że rządzenie Kościołem nie sprowadza się do jednej osoby, a statystyczna większość przy głosowaniu wcale nie gwarantuje, że to, co się wybierze, będzie obiektywnie dobre.
W pewnym momencie do redakcji zadzwonił ewangelicki pastor. "Proszę nie ulegać złudzeniom i powierzchownym opiniom - mówił powoli i stanowczo, a w jego głosie wyczuwało się doświadczenie wielu lat duszpasterskiej refleksji. - Wy, katolicy, macie Nauczycielski Urząd Kościoła, z papieżem na czele, i w razie wystąpienia kwestii spornych możecie się do niego odwołać, zapytać o zdanie. Jest to niezmiernie ważny autorytet. My odrzuciliśmy go i pogubiliśmy się. O tym, jak bardzo, świadczy choćby liczba Kościołów wyrosłych z protestantyzmu". Pastor mówił też o kryzysie powołań, choć zniesiony jest tam celibat, o świątyniach z artystycznym wystrojem, lecz bez klimatu do modlitwy, i o ławkach świecących podczas liturgii pustkami. Przedstawiony przez niego obraz ewangelickiego Kościoła był bardzo uproszczony, pomijał wiele wartościowych cech, ale pomógł niektórym uczestnikom radiowej dyskusji uświadomić sobie, jak często bezkrytyczny i powierzchowny jest sposób patrzenia na rolę Następcy św. Piotra we współczesnym Kościele.
Dyskusja nad uporządkowaniem Kościoła, jego strukturą, ustrojem, trwa niemal tak długo, jak długo istnieje Kościół. Fakt, że Mistyczne Ciało Chrystusa, wspólnota ludu Bożego, łączy w sobie dwie rzeczywistości - Boską i ludzką - od dawna rodzi problemy we właściwym ich postrzeganiu. W historii zdarzały się tendencje eksponowania pierwiastka Boskiego, a lekceważenia ludzkiego, oraz odwrotnie. Sprawę utrudniało zakorzenienie lokalnych wspólnot wierzących w kontekstach kulturowych, społecznych, politycznych.
Dalszy ciąg na następnej stronie