Tysiące ludzi na ulicach, setki aresztowanych, atak służb na protestujących, strach wśród obywateli – to obecna sytuacja w Wietnamie, po tym jak komunistyczny rząd przyjął nowe prawo o cyber-bezpieczeństwie i specjalnych jednostkach administracyjno-ekonomicznych.
Protest Kościoła
Celem nowych ustaw jest oszukanie ludzi i sprzedanie naszego kraju Chinom – napisał emerytowany ordynariusz Kon Tum. Bp Michael Hoang Duc Oanh potępił rząd, który – jak stwierdził – zaatakował protestujących w barbarzyński sposób, zamiast ich wysłuchać. Bp Hoang wezwał również szefa rządu, aby uwolnił aresztowanych i wprowadził nowe prawo dotyczące protestujących, które będzie zgodne z konstytucją. Emerytowany biskup odniósł się także do „księży patriotów”, którzy zasiadają w Zgromadzeniu Narodowym i głosowali za przyjęciem ustawy. Zdradzili swoją wiarę, swój kraj za pieniądze i prestiż zaoferowane im przez komunistów – stwierdził bp Hoang.
Internet – ostatnie wolne medium Wietnamczyków
Choć prawo ma wejść w życie dopiero z początkiem nowego roku, oglądalność na katolickich stronach internetowych w ostatnich dniach już znacznie spadła. Biskup Hoang wskazuje, że ludzie już teraz ograniczają swą obecność w Internecie z obawy przed prześladowaniami ze strony komunistycznych władz. Biskupi obawiają się, że wierni będą zdani na „katolickie” z nazwy czasopismo („Katolicy i Naród”) – które finansowane jest przez rząd. Choć wydaje się bogaty w treści, to jest on przepuszczany przez „komunistyczny filtr” – mówi jeden z kapłanów i dodaje: „nie bądźcie tak naiwni myśląc, że komuniści będą finansowali katolicką ewangelizację”. Jak przyznają wietnamscy katolicy, do tej pory Internet był najmniej zinfiltrowanym przez komunistów źródłem informacji z Kościoła i świata.
Pokojowe protesty brutalnie tłumione
Na ulicach wielu wietnamskich miast protestowały tysiące katolików. Odmawiali różaniec, nieśli watykańskie flagi oraz banery o treści: „Nie sprzedamy ziemi Chinom, choćby na jeden dzień” czy „Cyber-bezpieczeństwo zabija wolność”. Protesty zostały brutalnie stłumione, a setki ludzi aresztowano. Komendant policji zagroził, że „rozwali łeb” każdemu, kto sprzeciwi się ustawie.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.