Papież Franciszek zabrał głos w sprawie Alfiego Evansa - niespełna dwuletniego chłopca, który cierpi na nie do końca zdiagnozowaną chorobę degeneracyjna układu nerwowego. Jego rodzice przegrali sądową batalię ze szpitalem w Liverpoolu, który postanowił odłączyć Alfiego od aparatury podtrzymującej życie. Może się to stać już jutro.
- Mam szczerą nadzieję, że zostanie zrobione wszystko, co konieczne, by nadal ze współczuciem towarzyszyć małemu Alfiemu Evansowi i że ogromne cierpienie jego rodziców zostanie wysłuchane. Modlę się za Alfiego, za jego rodzinę i za wszystkie zaangażowane osoby - napisał Franciszek na Twitterze.
Sprawa ta przypomina dramatyczne losy innego maleństwa, które zmarło w ubiegłym roku - Charliego Garda. Rodzice Alfiego chcieli przewieźć go do związanego z Kościołem rzymskiego szpitala dziecięcego Bambino Gesu. Nie znaleźli jednak zrozumienia ani u sądów brytyjskich, ani w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Dotarli nawet do wiceprezydenta Mike'a Pence'a. Wspiera ich internetowa "Armia Alfiego", złożona po części z kibiców piłkarskiego klubu Everton.
Alfie Evans nadal żyje. Reaguje na dotyk, co widać na opublikowanych przedwczoraj filmach (patrz niżej). Jednak odłączenie chłopcu aparatury podtrzymującej życie może nastąpić już jutro.
Obecny okres większego spokoju w Libanie przeniesie się też na Syrię?
Aby - jak wyjaśnił papież - “w Ludzie Bożym wzrosła religijna i bliska znajomość Pisma Świętego”.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zwraca uwagę na faworyzowanie tzw edukacji zdrowotnej.