W państwie, w którym odczuwa się poważny brak położnych, wykształcona w tym zawodzie Ellinor Grimmark przy składaniu podań o pracę zaznaczała, że jej wiara jako chrześcijanki nie pozwala na uczestniczenie w zabiegu usunięcia ciąży. I chociaż 35 proc. szwedzkich pielęgniarek pomagających przy porodach nigdy nie musiało brać udziału w aborcji, szpitale zdecydowanie odmawiały zatrudnienia kobiety właśnie ze względu na jej sprzeciw sumienia. Ostatecznie otrzymała ona etat w pobliskiej Norwegii, dokąd później przeprowadziła się wraz z mężem i dwójką dzieci. Pozwała jednak władze swej ojczyzny za ich dyskryminacyjną politykę.
Pomimo przyjęcia przez Szwecję Europejskiej Karty Praw Człowieka, w której umieszczono również prawo do wolności sumienia, sąd pierwszej instancji nie uznał przedstawianych przez nią racji. Dodatkowo obciążono ją kosztami postępowania. Rozwinięta w międzyczasie debata publiczna przybrała postać oskarżania położnej. „Ci, którzy odmawiają udzielenia aborcji, są według mnie ekstremistami religijnymi” – powiedziała szwedzka polityk Mona Sahlin, porównując Ellinor Grimmark do dżihadystów.