Wizerunek, wiadomo, rzecz ważna. Czasami też przekłada się wprost proporcjonalnie na zyski.
Od pewnego czasu pojawiają się co rusz na naszym rynku inicjatywy takich czy innych instytucji komercyjnych, które chcą pokazać się na rynku jako te odpowiedzialne społecznie, zatroskane o potrzebujących, chorych, wspierające biednych itp itd. To już dość zwyczajna praktyka, która wkroczyła do nas w momencie, gdy sytuacja finansowa prężnie rozwijających się polskich przedsiębiorstw stała się na tyle stabilna, że biznesmeni obok normalnych trosk takich jak utrzymanie się na rynku i zarobienie pieniędzy, zaczęli zastanawiać się też nad tym, jak z najlepszej strony pokazać się swoim klientom - i tym stałym, i tym potencjalnym.
Wizerunek, wiadomo, rzecz ważna. Czasami też przekłada się wprost proporcjonalnie na zyski. Przecież oczywistym jest, że każdy chętniej zapłaci za towar - nawet ciut więcej - u tego, o którym wie, że np przeznacza część zysków, żeby dokarmiać bezdomne pieski, niż u tego, który ma opinię zdziercy i człowieka goniącego tylko i wyłącznie za tym, by nabić własną kiesę.
W szeroko rozumianym public relations taka praktyka jest zupełnie normalną strategią kształtowania wizerunku firmy. Szczerze mówiąc, nie mam nic przeciwko temu, że ktoś pomyślał o tym, by pieniądze, które tak czy inaczej będzie trzeba będzie wydać na promocję i marketing, rozdysponować w taki sposób, żeby pomóc innym. Nie ma co ukrywać, że dziś przebić się ze swoją ofertą nie jest łatwo, więc trzeba uciekać się do nieco innych środków niż tradycyjnie rozumiana promocja w radiu, telewizji, prasie. A jak pieniądze nie trafią do kieszeni tego czy innego celebryty, który powie, jaka to firma XYZ jest super, tylko zostaną wydane na jakiś zbożny cel, to chyba nawet lepiej. Każdy jakoś tam zyskuje.
O ile w biznesie sprawa jest dość obojętna, o tyle w chrześcijańskim życiu już nie. Pouczają nas o tym chociażby czytane w Wielkim Poście fragmenty Ewangelii, w których słyszymy nieustannie napomnienia, żeby nie wypełniać dobrych uczynków tylko po to, żeby zapunktować u innych, żeby się pokazać, a nawet po to, by móc sobie wpisać kolejne plusiki po stronie dobrych uczynków. Chrześcijanin jest tym, kto czyni dobro dla niego samego.
Papież Franciszek mówił dziś, że mimo naszych niedoskonałości, Bóg pozwala czynić nam dobro. Dobrze się nad tym zastanówmy, bo z tych słów wynika, że bycie dobrym to nie tyle nasza zasługa, ile Jego działanie w nas. Poszukajmy zatem, ile jest w nas Jego odbicia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.