Mówią pielgrzymi z Chin, którzy przyjechali do stolicy na Dni w Diecezjach. To jedna z pierwszych grup, które goszczą w Warszawie.
Grupę 18 pielgrzymów z Chin na Okęciu przywitała mżawka i chłód. - To dla nas prezent do Pana Boga, bo w Chinach wysokie temperatury są bardzo uciążliwe - cieszą się młodzi.
To jedna z pierwszych grup przybywających na ŚDM; już 14 lipca przyleciała do Warszawy na rozpoczynające się 20 lipca Dni w Diecezjach. - Dla wielu z nas to jedyna okazja, by wyjechać poza granice naszego państwa. Przyjechaliśmy wcześniej, by zwiedzić Polskę i Europę - mówią.
Dlatego od samego rana rozpoczęli zwiedzanie miasta. - Polska kojarzy się Chińczykom z Oświęcimiem, Janem Pawłem II, św. Faustyną i jabłkami, które importujemy - wyjaśnia ks. Jan, duszpasterz chińskich katolików z parafii Narodzenia Pańskiego przy ul. Ostrobramskiej, gdzie goszczą pielgrzymi.
Stare Miasto, od którego rozpoczęła zwiedzanie chińska grupa, zachwycało co krok. - W Polsce wszystko jest inne: kwiaty na klombach, zapach na ulicy, krzyże w publicznych miejscach i kościoły, czasami dosłownie co krok. W Chinach nie mamy tylu zabytków. Jeśli coś jest stare, burzymy i na to miejsce powstaje nowy budynek - mówią.
Największe wrażenie zrobiły na pielgrzymach z Kraju Kwitnącej Wiśni stołeczne kościoły. - Są wysokie i przestronne, z pięknymi witrażami. Widać, że dla wielu osób, to święte miejsca. W Chinach świątynie są niskie i mają prosty wystrój. Najczęściej jednak na modlitwie spotykamy się w domach. A u was religijną atmosferę czuć nawet na ulicy ! - mówi 23-letnia Marysia.
Ks. Józef, który razem czterema innymi kapłanami przyleciał z grupą chińskich pielgrzymów dodaje, że w kraju, gdzie zdecydowana większości to katolicy, można wziąć głęboki oddech.
Obowiązkowym punktem chińskiej wycieczki był kościół św. Krzyża, gdzie spoczywa serce Fryderyka Chopina, wietnamska restauracja i wizyta w warszawsko-praskiej kurii. - Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci. Z okazji imienin ordynariusza warszawsko-praskiego podarowaliśmy mu wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem z sanktuarium w Szanghaju - mówi ks. Jan.
Był także czas na naukę języka polskiego. Słowa "dziękuję bardzo” i "dzień dobry” szybko zagościły w słowniku pielgrzymów. - Łatwo było je zapamiętać. Po chińsku "dzień” brzmi podobnie jak "zięć”, a "dobry” - jak "złoto” - polskie "dzień dobry” to po chińsku "złoty zięć” - śmieją się.
Wizyta chińskiej grupy trwała jeden dzień. - Zanim zostaniemy przyjęci przez polskie rodziny, chcemy pielgrzymować do Rzymu, tam, gdzie jest źródło naszej wiary - mówią. I dodają ze śmiechem: jedziemy przywieść wam papieża.
Z powrotem do stolicy przyjadą 20 lipca na Dni w Diecezjach. W sumie w diecezji warszawsko-praskiej będzie 127 pielgrzymów z Chin wieku 18-25 lat. Rozlokowani będą w parafii Narodzenia Pańskiego przy ul. Ostrobramskiej, gdzie mieści się duszpasterstwo chińskich katolików oraz w sąsiedniej parafii św. Wacława.
- Liczymy na to, że pobyt w Polsce umocni naszą wiarę i że będziemy się mogli od was wiele nauczyć - mówią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.