Studiują tu razem duchowni i świeccy. Jedni przygotowują się do kapłaństwa, inni do małżeństwa. Od 15 lat.
Z całą pewnością zaletą naszego wydziału jest jego elitarność. Mamy dobre relacje ze studentami, staramy się do każdego podchodzić indywidualnie – mówi dziekan, ks. dr hab. Antoni Bartoszek. – Obecnie na wydziale można studiować dwa kierunki: teologię oraz nauki o rodzinie. Istnieje także możliwość robienia doktoratu. Chcemy, by nasi studenci mogli jak najlepiej poznawać Boga oraz siebie – dodaje.
Niektórzy żartują, że Wydział Teologiczny UŚ w Katowicach należy do grupy wydziałów położonych przy autostradzie A4. W tym gronie, poza stolicą Górnego Śląska, są także ośrodki akademickie we Wrocławiu, Opolu, Krakowie oraz Tarnowie.
W sumie jest ich pięć. To dużo jak na tak mały obszar. Czym wyróżnia się wydział w Katowicach wśród czterech pozostałych?
– Na uwagę zasługuje jego usytuowanie. Nasz wydział jest położony w samym centrum aglomeracji Górnego Śląska. Łatwo tu dotrzeć z każdej strony. Mamy studentów m.in. z Gliwic, Sosnowca, Bielska. Nawet z zagranicy: z Ukrainy i Słowacji. Inną cechą charakterystyczną jest to, że wielu naszych studentów związanych jest z ruchami odnowy Kościoła. Udzielają się w nich także absolwenci. Są liderami i animatorami grup. To ważne! Warto też dodać, że znaczna większość z nich pochodzi z tradycyjnych śląskich rodzin. To wszystko może świadczyć o wyjątkowości naszego wydziału – chwali ks. A. Bartoszek.
Teologię na wydziale w Katowicach studiuje Konrad Fels. Nie będzie duchownym. Kończy studia z teologii o specjalności nauczycielskiej. W czasie wakacji planuje ślub. Ale przedtem czeka go jeszcze obrona pracy magisterskiej. – A co potem? Będziesz uczył religii? – pytam, spoglądając na wysportowanego młodzieńca. – Tak, moim marzeniem jest zostać katechetą – odpowiada z przekonaniem. – W głowie mam wiele pomysłów, ale jeszcze ich nie zdradzę. Jestem przekonany, że w szkole z młodzieżą trzeba przede wszystkim rozmawiać. Katechezę chciałbym też połączyć ze sportem.
Absolwentki kierunku nauki o rodzinie o Wydziale Teologicznym UŚ mają bardzo dobre zdanie. Podkreślają dobre relacje pomiędzy profesorami i studentami.
– W trakcie studiów atmosfera była bardzo dobra, wręcz rodzinna. Bardzo mile wspominam ten czas – mówi Paulina Puszcz. – Mam doświadczenie z innych uczelni. Trudno o jakiekolwiek porównania. Tu jest coś więcej niż samo tylko studiowanie. Mogłabym nawet powiedzieć, że czułam się tu jak w rodzinie – dodaje Agata Majewska. – W trakcie studiów nie chodzi jedynie o zdobycie wiedzy. Bardzo ważna jest też praca nad sobą. Studiując, warto zastanawiać się nad przyszłością, nad swoim rozwojem oraz pracą. Nasz kierunek dał nam konkretne kwalifikacje. Jako absolwenci nauk o rodzinie możemy podejmować pracę w różnych instytucjach i placówkach. Oprócz tego przez cały czas mamy możliwość osobistego rozwoju. To piękne! – wyjaśnia Paulina.
Agata i Paulina pracują dziś w swoim zawodzie. Wyglądają na bardzo szczęśliwe. Z dumą opowiadają o swojej pracy. Niedawno założyły rodziny. Dodatkowo są doktorantkami. Z przyjemnością się ich słucha. Zwłaszcza gdy opowiadają o doświadczeniach pracy z dziećmi i ich rodzinami. – Dla mnie największa radość po skończonych studiach to fakt, że spełniam się jako wychowawca. Jestem kierownikiem świetlicy środowiskowej – mówi Paulina. – Ja podczas tych studiów dojrzałam jako osoba, zarówno do małżeństwa, jak i macierzyństwa. Studia dały mi pewność tego, co chcę robić w życiu. Czuję się kompetentna i przygotowana do wykonywania wybranego przeze mnie zawodu – opowiada Agata. Pracuje jako wychowawca w świetlicy specjalistycznej. Spotyka się tam zarówno z dziećmi, jak i ich rodzinami. – Jestem przekonana, że dzięki studiom na Wydziale Teologicznym jeszcze bardziej zrozumiałam, czym jest wieloaspektowe spojrzenie na rodzinę, zwłaszcza w wymiarze duchowym. Pracując z dziećmi i rodzinami, widzę, jak bardzo trzeba mieć to na względzie i absolutnie nie można tego pominąć – wyjaśnia.
Nauki o rodzinie to stosunkowo nowy kierunek. Nie każdy wie, „czym to się je”. – Naszym zadaniem jako „młodych familiolożek” jest przekonywać, zwłaszcza pracodawców, że dzięki tym studiom można szerzej spojrzeć na człowieka i rodzinę, szczególnie w placówkach i instytucjach, w których pracujemy – wyjaśnia Agata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.