Krew i kardamon


Stare arabskie przysłowie mówi, że zdeptany kwiat palmy jeszcze piękniej pachnie. Kościół maronicki był deptany, niszczony, przetrwał w kleszczach przeciwieństw. Może dlatego wydaje tak wspaniały aromat?


O maronitach Polacy usłyszeli na dobrą sprawę dopiero przed kilku laty. Śledząc informacje napływające z będącego beczką prochu Libanu i za sprawą brodatego cudotwórcy. 
Jeszcze kilka lat temu na to pachnące Orientem imię reagowaliśmy; „Charbel? Nie, nie znam”, a jego imię nie kojarzyło się nam z hasłem: „Boży pomazaniec”, ale raczej z jakąś nieokreśloną marką francuskich perfum. Od kilku lat pustelnik z Libanu jest jednym z najpopularniejszych świętych nad Wisłą. Poznaję to między innymi po coraz to nowych tytułach książek, które lądują na moim biurku.


Od czasu ekspansji samozwańczego Państwa Islamskiego sytuacja w Libanie jest niezwykle napięta. Przed trzema miesiącami w zamachu bombowym na zatłoczonej ulicy na południu Bejrutu zginęło 41 osób, a 200 zostało rannych. Do ataków przyznali się bojownicy ISIS. Powstanie, które wybuchło w Syrii w 2011 r. przeciwko rządom Baszara el-Asada, przerodziło się w krwawą wojnę. Do liczącego jedynie 4 mln obywateli Libanu (kraj jest naprawdę niewielki, ma zaledwie 10 tys. km kw.) przyjechało już grubo ponad 1,5 mln uchodźców. Państwo funkcjonuje w kleszczach rozgrywek politycznych sąsiadów: Syrii, Izraela i Palestyny. W medialnych doniesieniach z tej rozpalonej słońcem ziemi co chwila powraca motyw niezwykłej gościnności i wytrwałości mieszkających pod cedrami Libanu chrześcijan. 


Szwajcaria Wschodu 


Maronici są najliczniejszą grupą wyznawców Chrystusa w Libanie, integralną częścią Kościoła założonego przez samego św. Piotra. Nieprzerwanie trwają w jedności z Kościołem rzymskim.
Kadr z głośnego filmu „Karmel”. Otwierają się drzwi zakładu fryzjerskiego i do pomieszczenia wtacza się spora procesja z figurami Jezusa i portretami Maryi. To codzienny obrazek w Libanie. Dzielnice muzułmańskie obok regionów, gdzie mieszkańcy wystawiają na balkony czy podwórka ogromne krzyże, a na każdym kroku spotkać można kapliczkę z wizerunkiem św. Charbela; ubogie wioski obok drapaczy chmur (przed wojną domową Bejrut nazywany był Szwajcarią Bliskiego Wschodu).

Kraj, w którym po dwóch stronach barykady stają wyznawcy Allaha, a walczący w Syrii z ISIS szyici z Hezbollahu są, paradoksalnie, tymczasowym „gwarantem bezpieczeństwa” granic państwa.
Przed pięciu laty w górskiej wiosce Qanat Bekish, na wysokości 1800 m n.p.m. stanął najwyższy krzyż świata. Budowano go 2 lata. Ma aż 73,8 m, co stanowi dokładnie jedną dziesiątą wysokości, na jakiej wznosi się Golgota. Jest oświetlony przez 1800 reflektorów. To czytelny symbol Libanu – ziemi, w której chrześcijanie są u siebie.

„Ostatni bastion chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie” – tak często nazywa się ten kraj pełen kontrastów. Nic dziwnego. Liczba chrześcijan Bliskiego Wschodu kurczy się z roku na rok. Jeszcze sto lat temu stanowili oni prawie połowę ludności regionu, dziś jest ich już tylko 5 procent.
 Na Bliskim Wschodzie modlą się wspólnoty, które jako pierwsze odpowiedziały na orędzie Jezusa z Nazaretu. Pachną jerozolimskim kadzidłem, olejkami różanymi, cynamonem i kardamonem. „Szalony, kto śmierć uważa za sen mający trwać wiecznie” – wołał św. Efrem Syryjczyk. Jego poezję znajdziemy często w maronickiej liturgii. Śpiewane po syriacku (aramejsku) hymny płynące spod cedrów Libanu wykonywane są w języku, którym posługiwał się sam Jezus!

Kościół maronicki modli się od VII wieku. Jest jedynym wschodnim Kościołem katolickim, który nie powstał w wyniku oddzielenia się części wiernych Kościoła wschodniego. 
Katolickie Kościoły wschodnie wywodzą się z unii poszczególnych wspólnot z Rzymem. Unie te miały doprowadzić do uznania zwierzchności papieskiej przy zachowaniu ich własnej tradycji liturgicznej. Przystępowała do nich zazwyczaj tylko część episkopatu tych Kościołów, co w efekcie wprowadzało kolejne rozłamy. Z tego powodu na Wschodzie istnieją równolegle Kościoły niekatolickie i ich katolickie odpowiedniki, z reguły mniej liczne. To nie dotyczy maronitów. Gdy w 1181 r. maronicki patriarcha złożył przysięgę wierności papieżowi przed łacińskim patriarchą Antiochii, nie towarzyszył temu żaden rozłam ani wśród hierarchii, ani wiernych.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6