Stare arabskie przysłowie mówi, że zdeptany kwiat palmy jeszcze piękniej pachnie. Kościół maronicki był deptany, niszczony, przetrwał w kleszczach przeciwieństw. Może dlatego wydaje tak wspaniały aromat?
Anielski głos
Kilkanaście lat temu jednomyślnie okrzyknięto ją Wielką Damą śpiewu chrześcijańskiego i Złotym Głosem Wschodu. Krytycy cmokali z zachwytu, słuchając hymnów w jej wykonaniu, a albumy wydawane przez znakomitą wytwórnię Harmonia Mundi stawały się bestsellerami. Urodzona w libańskim Deir-El-Ahmar s. Marie Keyrouz jest wierną Kościoła maronickiego. Na co dzień żyje we wspólnocie bazylianek strzegącej niezwykle bogatej kultury muzycznej Wschodu. Wielu katolików nad Wisłą, słysząc hymny maronitów, łapie się za głowę: „A cóż to za arabskie zawodzenie?” (takie głosy dały się słyszeć po koncercie Ensemble Organum w Jarosławiu). Tymczasem hymny płynące spod cedrów Libanu śpiewane są w języku, którym posługiwał się sam Jezus!
Chorał w jej wykonaniu dla Europejczyka brzmi zaskakująco, niemal szorstko. Skoro katolik znad Wisły czuje się trochę nieswojo, wchodząc na nabożeństwo do ukrytej w Beskidzie Niskim łemkowskiej cerkiewki, trudno się dziwić, że niedowierzaniem reaguje na orientalną muzykę liturgiczną płynącą spod cedrów Libanu. To nie monotonny, delikatny, harmonijny, pastelowy śpiew mnichów, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, ale przejmujący, pachnący Orientem powiew Bliskiego Wschodu, gdzie przez wieki tradycja modlitwy psalmami była starannie pielęgnowana.
Cuda, cuda!
Co sprawiło, że Jan Kowalski zakochał się w mnichu, który w pustelni spędził ostatnie 23 lata swego życia? Cuda. Mnóstwo cudów. Statystyka św. Charbela jest doprawdy imponująca. Ponad 6 tys. uzdrowień w ciągu 60 lat od śmierci pustelnika. Ciało, które od ponad stu lat nie ulega rozkładowi. 4 mln pielgrzymów szturmujących w ciągu roku klasztor w Annaya. Youssef Makhlouf (to jego prawdziwe dane z dowodu osobistego) urodził się 8 maja 1828 r. w Bekaa-Kafra. Już jako nastolatek zapragnął pozostać maronickim mnichem, a w wieku 23 lat wbrew woli rodziny wstąpił do klasztoru w Mayfouk. Uciekł z domu na bosaka! Po dwóch latach przeniesiono go do klasztoru św. Marona w Annaya, gdzie w 1853 r. złożył śluby zakonne i przyjął zakonne imię Charbel. „Cel mojego życia? Całkowite zjednoczenie się z Bogiem” – słyszeli współbracia.
Odmawiał godzinami Różaniec, pod habitem nosił włosiennicę, spał na twardej ziemi, jadał raz dziennie bezmięsny posiłek z resztek, które pozostały po klasztornym obiedzie. Opowiadano o psychicznie chorych, którzy wychodzili z pustelni o zdrowych zmysłach, o setkach fizycznych uzdrowień. Po śmierci mnicha jego ciało badano kilkadziesiąt razy. W 1965 r. Paweł VI beatyfikował mistyka, a 9 października 1977 r. ogłosił go świętym.
Sława skromniutkiego libańskiego eremity przerosła najśmielsze oczekiwania. Mówimy „Liban”, myślimy różnorodność, szacunek, religijna i kulturowa mozaika. Kraj nazwany przez Jana Pawła II „przesłaniem dla świata” uznawany jest wciąż za jedyne pluralistyczne państwo Bliskiego Wschodu. Jak długo pozostanie znakiem nadziei? Gdy w 2013 r. w rzymskim Koloseum Drogę Krzyżową prowadził na prośbę papieża maronicki patriarcha kard. Bechara Rai (to właśnie maronici zaszczepili do Kościoła rzymskiego Różaniec i to pasyjne nabożeństwo) w swych rozważaniach wołał: „Jakże smutny jest widok tej błogosławionej ziemi cierpiącej, której dzieci zawzięcie ranią się nawzajem i umierają! Wydaje się, że nic nie powstrzyma zła, terroryzmu, zabójstw, nienawiści. O Dziewico: udziel nam pokoju. Gwiazdo Wschodu, wskaż nam nadejście Świtu”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.