– Nadchodzący finał Roku Życia Konsekrowanego to nie koniec, to kolejny początek – uważa s. Jolanta Ziółkowska USJK.
To był owocny rok – mówi urszulanka, referentka archidiecezjalna Duszpasterstwa Osób Konsekrowanych. Podkreśla przy tym, że przez cały ten czas realizowanych było wiele inicjatyw skierowanych do osób, które oddały swoje życie Chrystusowi, ślubując czystość, ubóstwo i posłuszeństwo.
Wiem, kim jestem
Siostra Jolanta zaznacza, że jednym z najważniejszych znaków tego czasu w archidiecezji wrocławskiej była peregrynacja Pisma Świętego do wspólnot życia konsekrowanego. – Rozpoczęła się ona od klasztorów kontemplacyjnych, czyli klauzurowych. Jako pierwsze Biblię Jubileuszową przyjęły siostry karmelitanki z Wrocławia, później benedyktynki sakramentki w Pawłowicach, a po nich benedyktynki z Wołowa – wymienia. W każdym tygodniu księga znajdowała się w innej wspólnocie. – To szansa na przeżycie osobistego kontaktu z Pismem Świętym. Tam, gdzie mieszka mniej sióstr, każda z nich mogła zabrać je do swojej celi. Z tej wędrówki słowa Bożego powstała piękna kronika – dodaje urszulanka. W kronice zawarto myśli, które zostały na nowo odkryte i towarzyszyły rozważaniom w różnych domach. Przy okazji siostry zakonne podjęły inicjatywę stałej modlitwy w intencjach spraw codziennych abp. Józefa Kupnego, wszystkich biskupów wrocławskich i spraw bieżących Kościoła. – Każdy dzień miesiąca jest przypisany konkretnemu zgromadzeniu – wyjaśnia s. Jolanta.
Oczywiście to niejedyne przejawy intensywniejszego przeżywania swojego powołania w ostatnim roku. Były cykle spotkań lectio divina, Ogólnopolskie Sympozjum Życia Konsekrowanego w Krzydlinie Małej, animacje w ramach Tygodnia Powołaniowego i Tygodnia Misyjnego, a także pielgrzymki do Barda Śląskiego i Trzebnicy oraz możliwość odnowienia ślubów zakonnych w ramach Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę. Nie zabrakło prezentacji zakonnych charyzmatów w parafiach, dni skupienia i... drzwi otwartych w klasztorach, podczas których wyjątkowo ciekawscy świeccy mogli zajrzeć za klauzurę.
Urszulanka podkreśla, że taka promocja jest niezbędna, bo obraz sióstr i braci zakonnych, kreowany m.in. przez współczesne media, nie jest prawdziwy. – My, osoby w habitach, doświadczamy tego na własnej skórze – opowiada i wymienia przemoc słowną i ośmieszanie. – Jestem już 30 lat w zakonie i tak wielu nieprzyjemnych sytuacji, jak tych, które w czasie tego roku przeżyłam, nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy. To było przykre. Mam jednak swoje wyzwanie, w którym umocniły mnie przeżycia ostatnich miesięcy – wiem, kim jestem, nie denerwuję się zajściami i staram się to wszystko omadlać – tłumaczy. – Siłę czerpiemy z modlitwy.
Siostra Jolanta przyznaje, że koniec Roku Życia Konsekrowanego jest okazją do wyciągania wniosków. – Zauważyłyśmy podczas naszego ostatniego spotkania, że będąc w różnorodności, można na nowo przeżywać pewne rzeczy w diecezji w jedności. Dzięki temu odczuwamy większą radość i umocnienie, gdy przychodzą chwile trudne – zaznacza. Podkreśla przy tym, że tych kryzysowych momentów nie brakuje. Dotyczą one zarówno realizacji poszczególnych charyzmatów w posłudze potrzebującym, ale również codzienności w małych wspólnotach, w których żyją. – Mogłyśmy się przekonać, jak jest nas dużo i jak bardzo potrzebna jest modlitwa o nowe powołania.
W kontekście 1050. rocznicy chrztu Polski zwraca uwagę na powrót do korzeni. – Moim pragnieniem było, byśmy w tym roku jubileuszowym również sięgnęły do początków naszych zgromadzeń i odczytały na nowo ducha założycieli. Po co? By umocnić w sobie to, co jest słabe – wyjaśnia i wyjawia, że sama skorzystała na tym podwójnie – w tym roku zgromadzenie sióstr urszulanek szarych przeżywa 150. rocznicę urodzin założycielki, św. Urszuli Ledóchowskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.