– Nadchodzący finał Roku Życia Konsekrowanego to nie koniec, to kolejny początek – uważa s. Jolanta Ziółkowska USJK.
Mierzenie się z prawdą
Ojciec Andrzej Łaniecki, franciszkanin, jest przekonany, że Rok Życia Konsekrowanego był dla każdej osoby poświęcającej swoje życie Bogu doskonałą okazją na zajrzenie do własnego wnętrza, aby zgłębić lub na nowo odkryć sens swojego powołania. – Nie ma wątpliwości, że wszyscy, również zakonnicy, jesteśmy narażeni na rutynę – uważa. Twierdzi także, że wyakcentowanie powołania zakonnego przez ojca świętego Franciszka pozwoliło na nowo dostrzec wielkość misji, jaką podejmują. – Ponieważ tak wiele mówi się w tym czasie o życiu zakonnym, chcąc nie chcąc, musieliśmy się zmierzyć z prawdą o nas samych – jakimi jesteśmy sługami Boga i ludzi – dodaje.
Mówiąc o własnych przeżyciach, o. Andrzej zwraca uwagę na specyfikę swojej pracy. Po dwóch latach katechizacji w szkole i pracy duszpasterskiej w parafii pw. św. Karola Boromeusza we Wrocławiu przyszło nowe, bardzo trudne wyzwanie. – Zaproponowano mi prowadzenie rekolekcji podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej po parafiach diecezji świdnickiej. Z racji Roku Życia Konsekrowanego wielokrotnie słyszałem i czytałem o posłudze zakonników w głoszeniu słowa na przestrzeni wieków. To pozwoliło mi zrozumieć, że teraz to również moja droga – opowiada. Był jeszcze jeden czynnik, który sprawił, że o. Łaniecki kończący się rok jubileuszowy zapamięta jako czas szczególnej łaski. 5 grudnia w Peru beatyfikowani zostali męczennicy o. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek, którzy pochodzili z prowincji krakowskiej, do której należy wrocławska wspólnota franciszkanów konwentualnych. Ich związki ze stolicą Dolnego Śląska i z całym regionem też były niemałe.
– To wydarzenie traktujemy jako ukoronowanie całego tego świętego czasu. Przez cały rok przygotowywaliśmy się do uroczystości, zgłębiając sens życia konsekrowanego przez przypatrywanie się życiu i świadectwu wiary naszych braci męczenników, szukając u nich wzorów postępowania – wyjaśnia. Ojciec Andrzej liczy, że czas refleksji nad życiem, własnym powołaniem przyniesie duże owoce, ale jednocześnie wymaga kontynuacji. – Mam też ogromną prośbę do czytelników „Gościa”. Tak jak przez ten rok modliliście się za nas, za osoby konsekrowane, tak pamiętajcie o nas nadal. Jubileusz się kończy, ale nasze życie nie. My za was wszystkich modlimy się każdego dnia.
Prowadzić do Źródła
Siostry Uczennice Krzyża swój dom zakonny mają we Wrocławiu zaledwie od półtora roku. Posługują w parafii pw. Ducha Świętego. Rok Życia Konsekrowanego był więc czasem, w którym wchodziły w nową dla siebie rzeczywistość i uczyły się funkcjonowania w stolicy Dolnego Śląska. Klara Witkowska, siostra przełożona, podkreśla, że był to okres pełen trudności organizacyjnych, ale zarazem ogromu łaski dla wspólnoty zakonnej i osobiście dla każdej z sióstr. Po 33 latach od założenia Uczennic Krzyża Kościół uznał i publicznie potwierdził autentyczność charyzmatu przekazanego przez założycielkę zgromadzenia s. Helenę Christianę Mickiewicz. Uroczystość odbyła się w święto Podwyższenia Krzyża Świętego w bazylice archikatedralnej w Szczecinie, której przewodniczył abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński.
– Kiedy w czasie Eucharystii ksiądz arcybiskup odczytywał Dekret Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, uświadomiłam sobie, że na tę pieczęć Kościoła czekałyśmy wiele lat. Ja osobiście 25, bo tyle żyję we wspólnocie. Jest to ogromna łaska, że mogłyśmy usłyszeć: „Wasz charyzmat jest Kościołowi potrzebny” – wspomina s. Klara. Podkreśla, że ten akt zaowocował głębokim pokojem i pewnością, że dotychczas realne ryzyko realizowania tylko ludzkich pomysłów zostało zażegnane. – Już nie poddajemy w wątpliwość tego, że jesteśmy dziełem Bożym – wyjaśnia.
W czasie uroczystości był też moment ponownego złożenia ślubów wieczystych przez każdą siostrę – od założycielki począwszy. – Pamiętam, że czekając na podejście do ołtarza, na którym podpisywałyśmy formułę profesji, śpiewałyśmy: „Jesteśmy Twoją własnością, owcami Twojego pastwiska. Prowadź nas do Źródła, Żywa Wodo, byśmy mogli przy Tobie odpocząć”. To trwało dość długo, bo śluby odnawiało 60 sióstr – wspomina. – Pomyślałam wtedy: przyprowadzać innych do Źródła – to jest misja i sens naszego powołania. Bycie znakiem na duchowej pustyni, na której żyjemy, wskazującym, że Źródło życia i miłości jest otwarte dla każdego. Jest nim Serce Jezusa przebite na Krzyżu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).