Jako pasterze nie możemy milczeć

O „wtrącaniu się” Kościoła do polityki, rocznicy chrztu Polski i synodzie biskupów z abp. Stanisławem Gądeckim rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz.

Reklama

Na czym ma polegać to pójście do przodu? 

Tamte zagrożenia były dość prostackie; zmierzały one do powolnego zniewolenia człowieka. Dzisiejsze są o wiele subtelne; wychodzą naprzeciw ludzkim namiętnościom i proponują odwrotność zniewolenia, totalną samowolę. Kiedyś były dwa kanały telewizji indoktrynujące na okrągło, dzisiaj jest 1200 kanałów, plus Internet, w dużej mierze rozbudzających sztucznie ludzkie potrzeby. Na czym miałoby polegać pójście do przodu? Według zasad tradycji katolickiej powinno to oznaczać nieustanny rozwój przy braku jakiejkolwiek zmiany co do istoty rzeczy; pozorna sprzeczność. Kościół musi się ciągle rozwijać tak w swoim nauczaniu jak i w praktyce życia, ale zarazem musi pozostać sobą, czyli nie może zmienić się w niczym, co dotyczy jego istoty. Za 50 lat Kościół powinien być mądrzejszy, dojrzalszy, bardziej przekonujący. Wyposażony w ludzi świadomie idących za Chrystusem. 

Czy Polska się obroni przed tą falą nowych zagrożeń?
 
Jest coś takiego jak klimat kulturowy, który nie jest dziś sprzyjający wierze, który wszystko spłaszcza do doczesności. Gdybyśmy jednak porównali nasze czasy z okresem prześladowań w pierwszych wiekach Kościoła, kiedy za wiarę trzeba było oddać życie, to na pewno nasza sytuacja jest ciągle jeszcze o wiele łatwiejsza. Ta łatwizna prowadzi nas często do uśpienia. Kard. Duka z Pragi mówił niedawno w Poznaniu, że ambasador Arabii Saudyjskiej postawił mu kiedyś pytanie „czy wasi ludzie są gotowi umrzeć za wiarę?”. Kardynał odpowiedział „nie”. „No to wasz koniec jest bliski” – konkludował ambasador.

Jeśli patrzymy na Polskę licząc tylko na ludzkie siły, to możemy się nie obronić. Jeśli jednak nie tylko liczymy, ale faktycznie opieramy się na mocach Bożych, to wiemy ze Kościół zwycięży. Ducha Świętego nie można pokonać. Decydującą sprawą jest nasze przechodzenie od religijności do wiary. Jeżeli będziemy tylko religijni, czyli będziemy Pana Boga traktować jako swojego służącego, to nie przetrwamy. Jeśli jednak staniemy się ludźmi wiary, którzy siebie uważają za sługi Boga, to przetrwamy, a nawet zwyciężymy.  

Czy jest już przesądzone, że papież nie odwiedzi żadnego miejsca związanego z chrztem Polski? 

Papież Franciszek na pewno odniesie się w czasie swojej pielgrzymki do Polski do sprawy jubileuszu Chrztu Polski. Nie wyobrażam sobie, żeby przemilczał tę okoliczność. Natomiast na razie mowa jest tylko o Krakowie, Częstochowie i prywatnej wizycie w Auschwitz.  

Jakie będzie stanowisko Episkopatu Polski na jesiennym synodzie w kwestii dopuszczenia do komunii św. osób rozwiedzionych żyjących w powtórnym związku?

To stanowisko będzie przedstawione na konferencji prasowej we wrześniu, jeszcze przed pielgrzymką papieża na Kubę i do USA. Nasze stanowisko jest takie, że bez pełnej komunii z Chrystusem i z Kościołem nie może być mowa o komunii eucharystycznej. Kard. Marks twierdzi, że i jemu nie idzie o zmianę doktryny, ale o rzadkie przypadki po dokładnym rozważaniu. Dla nas, kto żyje w powtórnym związku, ma możliwość dostępu do sakramentów, jeśli zdecyduje się na życie we wstrzemięźliwości. Jeśli nie decyduje się na to, wtedy żyje w cudzołóstwie. My zaś nie czujemy się na siłach, żeby unieważnić słów Jezusa o nierozerwalności małżeństwa.  

Zrozumiała natomiast powinna być nasza troska o ludzi, którzy — raz połączeni sakramentalną więzią małżeńską — zawarli nowy związek. Najpierw duszpasterze mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo. Są wreszcie i tacy, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne.

Duszpasterze i całe wspólnoty wiernych są zachęcane do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła, skoro - jako ochrzczeni - powinni uczestniczyć w jego życiu. Mogą uczestniczyć w słuchaniu Słowa Bożego, uczęszczać na Mszę świętą, trwać na modlitwie, angażować się w dzieła miłosierdzia oraz inicjatywy wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, mogą wychowywać dzieci w wierze chrześcijańskiej, pielęgnować ducha pokutnego, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7