Papież pisze do swojego legata na uroczystości 500-lecia ewangelizacji najbardziej dziś katolickiego kraju Azji.
Mija już pięć wieków, odkąd do Timoru Wschodniego dotarło orędzie Ewangelii. Stało się to możliwe dzięki gorliwej pracy misjonarzy, którzy musieli przezwyciężyć liczne trudności, by zanieść je jego mieszkańcom. Przypomina o tym Papież w liście do swojego legata na uroczystości 500-lecia ewangelizacji tego najbardziej dziś katolickiego kraju Azji, w którym na ponad milion ludności prawie 97 proc. stanowią katolicy. Na jubileuszowych obchodach, które odbędą się 15 sierpnia w stołecznym Dili, Ojca Świętego reprezentować będzie jako papieski legat kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin.
Uroczystości te – pisze Franciszek w liście do swojego legata – są nie tylko okazją do przypomnienia historii. Mają też zachęcić do większej gorliwości religijnej, do umocnienia wiary i życia chrześcijańskiego, przy czym należy się kierować przykładami z przeszłości. Wspominanie 500-lecia początków ewangelizacji Timoru Wschodniego będzie też sposobnością do modlitwy, aby z pomocą Bożą przynosiła tam ona obfitsze owoce oraz aby kraj cieszył się pokojem i pomyślnością dzięki współpracy wszystkich jego mieszkańców.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.