Choć obszarów pustynnych zbyt wielu w Polsce nie mamy, na arenie międzynarodowej specjalizujemy się w… oazach – dzieląc się nimi także z Azją i Afryką. Wrocławianie mają w tym ogromny udział.
Eksplozja na wyspach
Szukając źródeł polsko-filipińskich kontaktów, trzeba by wspomnieć o… Chinach, w których od pewnego czasu Ruch Światło–Życie jest bardzo aktywny. Dwie osoby z Filipin uczestniczyły kiedyś w rekolekcjach oazowych w Państwie Środka. Oazowe ziarno zostało zasiane. Dziewięcioro Filipińczyków przyjechało do Wrocławia dzięki staraniom wrocławskiej diakonii misyjnej Ruchu Światło–Życie. To ona zorganizowała przyjazd, zadbała o tłumaczy w czasie rekolekcji, o angielską wersję rekolekcyjnych materiałów. Goście z daleka, przyjęci przez rodziny ruchu i parafię pw. NMP Bolesnej, zwiedzali Wrocław, spotkali się z bp. Andrzejem Siemieniewskim.
– Z Wrocławia jedziemy przez Jasną Górę i Wadowice do Krościenka. Po rekolekcjach nasi goście będą jeszcze w Poznaniu – mówi Maciej Zimecki. – Kiedy jechaliśmy tu w tamtym roku, nie wiedzieliśmy, że istnieją również rekolekcje II stopnia, że można kontynuować formację. To było odkrycie – mówi Grace.
Rozmowy z bp. Grzegorzem Rysiem i ks. (wtedy jeszcze nie biskupem) Adamem Wodarczykiem zaowocowały powiększeniem ekipy o kolejnych księży. Niezastąpiona była tu działalność ks. Grega Patiño, który z pasją dzielił się z biskupami swojej i sąsiednich diecezji doświadczeniem zdobytym rok wcześniej na oazie w Polsce, rozmawiał z kapłanami. Ostatecznie dołączyli do niego księża Salvador Barcelona, Alwen Jimenez, Romel Enar i Onesimo Durango. – To, co przeżyjemy tutaj, zaniesiemy do swoich parafii, wykorzystamy w pracy duszpasterskiej – mówią.
– Nasze rekolekcje są możliwe dzięki hojności Polaków, którzy zgromadzili fundusze na nasz przyjazd – podkreśla ks. Greg. I dodaje, że po ubiegłorocznej oazie zamówił tysiąc Biblii. Połowa z nich rozeszła się już po rodzinach. Czy wkrótce niezliczone filipińskie wyspy zazielenią się od bujnych oaz?
Foska na Czarnym Lądzie
Azjatyckie inicjatywy to niejedyna forma krzewienia „Światła i Życia” przez wrocławian. Dwoje z nich uczestniczyło w 2014 r. w organizowaniu rekolekcji oazowych w Afryce – prawdopodobnie pierwszych w historii tego kontynentu. W tym roku ruszają tam we wzmocnionym składzie. Historia tego przedsięwzięcia zaczyna się od ks. Francisa Gaciata z diecezji Meru w Kenii, który gościł kiedyś w Polsce i… zachwycił się Domowym Kościołem. Bliższa współpraca ruchu z kenijskim kapłanem zaczęła się od adopcji na odległość. Potem był m.in. udział Kenijczyków w oazach w Polsce czy akcja „Podaruj kurczaka,” w której gromadzono środki na zaopatrzenie w kury nioski parafii w Mitungu. To ostatnie przedsięwzięcie zainicjował Domowy Kościół z Wrocławia i okolic.
– W ubiegłym roku dwie osoby z ruchu, Judyta i Iza, przez pewien czas pracowały w parafii ks. Francisa, angażując się w pomoc charytatywną, głoszenie słowa Bożego – mówi Przemysław Skibiński. Sam wkrótce potem wraz z żoną Magdaleną również znalazł się w Kenii. Skąd taka decyzja? – Na jednej z Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło–Życie w Częstochowie padły słowa o tym, byśmy jako Polacy nie skupiali się na materialnej pomocy Afryce, ale zanieśli jej mieszkańcom słowo Boże. Mocno nas one dotknęły. Poza tym – bardzo lubimy podróżować – wyjaśnia Przemysław. – Ostatnio prawie co roku w czasie wakacji lecieliśmy do jakiegoś kraju i wędrowaliśmy z plecakami. Byliśmy na różnych kontynentach, mamy poczucie, że wszędzie można sobie dać radę… Postanowiliśmy nasze podróżnicze doświadczenie wykorzystać także w misyjnych celach.
Małżonkowie zgłosili się do diakonii misyjnej we Wrocławiu z propozycją oddania dwóch miesięcy swoich wakacji na misyjną posługę. Zaproponowano im dołączenie do dziewcząt w Kenii i zorganizowanie tam prawdziwych rekolekcji oazowych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.