Gloria w czasie roratów brzmi mniej więcej jak Alleluja w czasie Wielkiego Postu. Herezja? Czy uwaga, nad którą warto się zatrzymać?
Wybór tematu zainspirował komentarz, zamieszczony przez czytelnika w sondzie serwisu Liturgia. Pozwolę sobie zacytować bardziej obszerny fragment. „Dla tych kto nie wie lub nie pamięta, przypomnę - w Adwencie nie śpiewa się/ nie odmawia się Gloria - w całym Kościele Powszechnym. A w czasie roratów z jakichś dziwnych powodów jednak tak. Gloria powinna zabrzmieć dopiero na Pasterce, i ten brak Glorii w czasie Adwentu ma głęboki sens. A Gloria w czasie roratów dla mnie brzmi mniej-więcej jak Alleluja w czasie Wielkiego Postu.” Ten sam argument przypomniało przed Adwentem, za pośrednictwem kurii diecezjalnych, wielu polskich liturgistów. Co ważne, autorzy liturgicznych sugestii odwołują się do praktyki Rzymu, gdzie Roraty są odprawiane od 17 grudnia, czyli dziewięć dni przed Bożym Narodzeniem i każda z tych Mszy ma swój własny formularz. I w Rzymie nie śpiewa się w czasie Rorat Chwała na wysokości Bogu. Podobnie jest w kilku innych krajach Europy. Ten rzymski argument wydaje się być w dyskusji istotnym. Zwłaszcza w kontekście wypowiedzi byłego ceremoniarza papieskiego, arcybiskupa Piera Mariniego. W udzielonym przed kilku laty wywiadzie-rzece mówił o starej tradycji, gdy przybywający do Rzymu pielgrzymi spisywali formularze Mszy, w których uczestniczyli, zabierając je do swoich diecezji. W ten sposób liturgia rzymska promieniowała na cały Kościół, będąc znakiem jedności wszystkich wierzących.
Dlaczego ten rzymski zwyczaj chodzi mi po głowie? Spójrzmy na Roraty z perspektywy parafii, gdzie jest jeden ksiądz. Ale i sytuacji, gdy wierny przez kilka lat przychodzi wyłącznie na Roraty. Własne formularze Adwentu idą w zapomnienie, a cały okres liturgiczny koncentruje się wyłącznie na przygotowaniach do Bożego Narodzenia. Tajemnica paruzji, czyli powtórnego przyjścia Zbawiciela na końcu czasów, tak mocno obecna w tekstach pierwszej części Adwentu, praktycznie idzie w zapomnienie. A przecież to liturgia, o czym przypomina choćby Dyrektorium Ogólne o Katechizacji, ale także inne dokumenty Kościoła, jest pierwszym, fundamentalnym miejscem katechezy. Adwent bez własnych formularzy obszar wiary przeżywanej i doświadczanej w liturgii mocno zawęża, pewne tematy niemalże wykluczając. Może warto podjąć rzeczową dyskusję i zastanowić się czy nie wrócić do rzymskiej tradycji Rorat w ostatnich dziewięciu dniach, pozostając w pierwszej części Adwentu przy własnych formularzach mszalnych. Tym bardziej, że formularz Mszy o Matce Bożej w Adwencie faktycznie jest formularzem z 18 grudnia. Przy okazji zwolennikom tradycji przypomnijmy. Adwent w mszale świętego Jana XXIII również miał własne formularze, a odprawianie Rorat codziennie nie było prawem, lecz przywilejem.
Jeśli już jesteśmy przy uwagach o liturgii (coś czuję, że za Roraty oberwę). Zwróciła niedawno moją uwagę ilustracja artykułu w jednym z czasopism katolickich. Zgromadzeni na Mszy świętej tworzą krąg trzymając się za ręce i stojąc wzdłuż ścian świątyni. Można przypuszczać, że chodzi o czas od Modlitwy Pańskiej do łamania Chleba. Przypomniał mi się ojciec Joachim Badeni. Zapytany jak sprawować Eucharystię odpowiedział: tak, jak przepisują rubryki. Bez żadnych udziwnień, bez wybijania na pierwszy plan nawet prawdziwych prywatnych przeżyć mistycznych. Wspomniałem również na ostatni napisany za życia tekst Sługi Bożego księdza Franciszka Blachnickiego. Bardzo mocny tekst. „Nie można owocnie sprawować zbawczego posłuszeństwa Jezusa w duchu nieposłuszeństwa Kościołowi, który jest Jego Ciałem.” Wspomniana ilustracja (zdjęcie autentyczne) dziwi także w kontekście niedawnej instrukcji Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentu, dotyczącej przekazywania znaku pokoju i przypominającej, że wierni pozostają na miejscu, w ławkach, zwracając się jedynie do stojących najbliżej.
Nasuwa się pytanie. Eucharystię celebruje wspólnota czy Eucharystia celebruje wspólnotę? Katechizm Kościoła Katolickiego i nauczanie papieży, zwłaszcza Benedykta XVI, nie pozostawia wątpliwości.
Na koniec Adwent widziany w Internecie. Ten mem krąży od kilku dni. Można przypuszczać, że stał się już własnością publiczną. Dlatego zamieszczam go bez podania źródła. Jeśli ktoś zna autora proszę o informację.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.