Najwyższy czas zacząć przygotowania do Adwentu roku 2014! Adwentu biblijnego, zakorzenionego w liturgicznej tradycji, wykorzystującego uznane metody chociażby Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.
Lubię Adwent. Takie właśnie słowa usłyszałem onegdaj w zakrystii. Tam już zostały tylko niedobitki ministrantów, bo opolskie wyludnia się, zatem i w zakrystii pustawo i właściwie tylko małe brzdące kręcą się przy ołtarzu. Nie spodziewałem się od nich hasła „lubię Adwent”. Niewiele tych Adwentów za sobą mają. I już nie te ludne roraty, gdy dzieci nie mieściły się wokół ołtarza, a ja zamawiałem 200 kompletów obrazków. Tego roku w ogóle nie zamówiłem. Dzieci przynoszą ozdobne, własnej roboty serduszka. Obchodząc ołtarz składają je do koszyka – dar dla Przychodzącego. Na koniec ktoś wskazany proboszczowską władzą losuje jedno potem drugie serduszko. Dwoje dzieci zabiera do domu figurki Niepokalanej. Modlą się przy nich całymi zwykle rodzinami. A ja po ewangelii prowadzę dzieci adwentowymi drogami. Tego roku trasą wyznaczoną przez ewangelistów. Wspaniałe widoki, zaskakujące wydarzenia, niezwykłe słowa. Uwierzcie mi – nie trzeba jakichś szczególnych audiowizualnych pomocy. Za rok poprowadzą nas prorocy z pierwszego czytania, za dwa – psalmista. A wszystko układa się w cykl: nadzieja proroków, wiara Jezusowych uczniów, miłość psalmisty. Albo inaczej: w adwentową wiarę, adwentową nadzieję, adwentową miłość. Wszystkie trzy mają tak specyficzny, własny, wyrazisty koloryt, że nie trzeba ich zasłaniać ani swoimi pomysłami, ani – skądinąd wielkimi – postaciami.
Dwa razy przygotowywałem adwentowe i zarazem biblijne pomoce dla duszpasterzy. Z własnej potrzeby i na zamówienie dwóch krakowskich wydawnictw. Ogromna robota dla całego zespołu. Praca zaczynała się zwykle razem z roratami poprzedniego roku. Zamysł, plan, teksty, scenariusze, scenariusze robocze, nagrania słuchowisk, piosenka – od słów po aranżację i też nagranie. Wreszcie druk i tłoczenie płytki. Chwalę się? Nie o to chodzi. Za stary jestem, by to czynić. Chcę tylko powiedzieć, że robiłem to, bo lubię Adwent. Prawdziwy Adwent kształtowany przez bogactwo biblijnej tradycji. Ta tradycja została bardzo wzbogacona dzięki reformie liturgii nakazanej przez Sobór Watykański II – to już pięć dziesięcioleci. Sporo. Ale tak, jakby to jeszcze nie dotarło do powszechnej świadomości duszpasterzy i wiernych. Adwent staje się wtedy tylko okazją wymyślania nowych, mądrych i ciekawych akcji. Tyle, że Adwentu bywa w nich niewiele. Znam temat – jako biblista, jako praktyk, jako autor wielu tekstów. Najwyższy czas zacząć przygotowania do Adwentu roku 2014! Adwentu biblijnego, zakorzenionego w liturgicznej tradycji, wykorzystującego uznane metody chociażby Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Umiejętności animowania liturgii od niego się uczyłem. On uczył także, że każdego roku powinna być inna „piosenka oazy”. I dobrze to odnieść także do Adwentu i rorat. Byle piosenka była w treści adwentowa, a w formie nie estradowa. Takie to proste, prawda?
Bardzo się ucieszyłem tym „lubię Adwent” z ust malca w zakrystii. Nie będę sprawdzał na facebooku, ilu polubiło Adwent – może nikt o to nie spytał... Zaraz pójdę na roraty, by spotkać tych, którzy lubią Adwent w swoim kościele. Bo ja od sześciu dziesięcioleci Adwent lubię. Bardzo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).