Ile osób przewinęło się przez tę wspólnotę, trudno zliczyć. Dla jednych była to duchowa podróż pociągiem osobowym, dla innych – pospiesznym bądź dalekobieżnym. Bez względu na czas spędzony w „składzie”, którego maszynistą i zawiadowcą był Duch Święty, pasażerowie zgodnie potwierdzają, że była to jedna z najważniejszych i znaczących podróży w ich życiu.
Przy ul. Floriana w Skierniewicach, tuż obok kościoła św. Jakuba, stoi stary, niezbyt duży, drewniany budynek. Mimo że czasy świetności dawno ma już za sobą, a od lat jego ściany nie miały bliższego spotkania z ręką malarza, dla wielu osób pozostaje miejscem niezwykłym. Otoczony krzakami i wysoką trawą, przypomina czasy, w których ponad 150 osób wzywało tu Ducha Świętego, obficie rozlewającego swoje dary na zebranych. Ale nie o budynku, a o Duchu mowa. W tym roku mija 30. rocznica powstania bodaj najstarszej w diecezji wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym – „Apostoła”. Z okazji jubileuszu w parafii św. Jakuba w połowie maja odbyła się uroczysta Eucharystia dziękczynna, a na dniach planowane jest spotkanie osób przez lata związanych z tą wspólnotą.
Wspólnota, nie koszary
– Mimo że od pierwszych spotkań „Apostoła” minęło już 30 lat, do dziś pamiętam jego początki – mówi Iza Kowalska, jedna z pierwszych członkiń wspólnoty. – Wszystko zaczęło się od małej grupy młodzieży, która razem z ks. Mirkiem Nowosielskim odwiedzała osoby starsze i chore. Naszym zadaniem było umilić im czas, zająć rozmową i zachęcić do wspólnej modlitwy. Potem Gosia i Lidka zwróciły się do Zygmunta Nowosielskiego z pytaniem, czy nie poprowadziłby jakiejś wspólnoty modlitewnej. Zygmunt się zgodził. Zaproponował, by była to grupa Odnowy w Duchu Świętym i tak to się zaczęło – wspomina Iza, od początku należąca także do scholi, która – po różnych przeobrażeniach i zmianach liderów – przetrwała do dziś jako Zespół Czwarty.
Od początków zawiązywania się wspólnoty, jak wspomina Z. Nowosielski, wszyscy mieli głębokie przekonanie, że zamysł ten jest z Ducha Świętego. – W moim przypadku powstanie grupy zbiegło się z końcem studiów – wyjaśnia Zygmunt. – Na różne sposoby próbowałem nie pójść do wojska, które wtedy – jak wiadomo – było miejscem indoktrynacji komunistycznej. Zanim złożyłem książeczkę wojskową, modliłem się o rozeznanie drogi. Wtedy dostałem słowo, które mówiło o tym, że Bóg potrzebuje mnie do innej służby. Później zrozumiałem, do czego zostałem zaproszony. Po złożeniu książeczki okazało się, że nie wpisano mi w niej przydziału do żadnej jednostki. Kiedy dopytywałem, dlaczego, usłyszałem, że znajduję się na liście osób przeznaczonych do rezerwy. Prośba dziewczyn o założenie wspólnoty była dla mnie znakiem, że zamiast w koszarach, Bóg chce mnie we wspólnocie.
W 1993 roku przed wakacjami odbyło się kilka spotkań. Nowa wspólnota zyskała przychylność ks. proboszcza Jerzego Wasiaka, a także ks. Krzysztofa Wojny, ówczesnego wikariusza. W miarę możliwości w spotkaniach uczestniczył także ks. Mirek. W końcu sierpnia 11 osób wzięło udział w pierwszych Rekolekcjach Ewangelizacyjnych Odnowy (REO). Od tego czasu wszystko zaczęło nabierać rozpędu.
– Przez pewien czas nie mieliśmy nazwy. Na jedno ze spotkań każdy miał przygotować propozycję. Wszystkie były pobożne, poprawne i grzeczne. Niektóre nawet się dublowały, ale ciągle było jakieś „ale”. Po modlitwie Piotr Broniarek przyznał, że miał światło, iż powinien to być „Apostoł”. Kiedy wypowiedział tę nazwę, wszyscy uznaliśmy, że jest to strzał w dziesiątkę – wspomina Z. Nowosielski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.