Bliżej Kościoła pierwotnego

Jeśli ewangelizacja ma być skuteczna, jeśli Ewangelia ma scalać człowieka, odradzać go, we wspólnotach ewangelizacyjnych trzeba wrócić do kontemplacji.

Czemu znak zapytania. Bardziej wskazany byłby wykrzyknik. Przynajmniej na nasz rozum. Forum Nowej Ewangelizacji po raz kolejny, stawiając pytania, podważa odpowiedzi, uważane za pewniki. A co się dzieje, gdy te pewniki podważa dwóch biskupów: anglikański i katolicki. Nie ukrywam, większość uczestników forum czekała na wypowiedź biskupa Edwarda jak na mannę z nieba. Bo to on, na tle całego episkopatu, postrzegany jest jako ikona nowej ewangelizacji.

Ten znak zapytania postawiłem podczas konferencji biskupa Edwarda. Zaskoczył słuchaczy w pierwszych zdaniach. Dziś jesteśmy bliżej wspólnocie pierwotnego Kościoła, niż byliśmy przed pięćdziesięciu laty. Szok zrozumiały. Zwłaszcza gdy nasze patrzenie na Kościół jest patrzeniem przez pryzmat statystyk i medialnych doniesień. Mimo to podtrzymuję twierdzenie księdza biskupa. Jesteśmy bliżej, bo… areopag, targowisko, ludzie zagubieni, świat żyjący dziś. Dokładnie jak w czasach pierwszych uczniów Jezusa. Zatem jeśli chodzi o sytuację, w jakiej znalazł się Kościół, wróciliśmy do początków. Pozostaje drugi powrót. Do czego?

Kościół pierwotny był wielki jednością, sposobem uzewnętrzniania relacji oraz ogromnym poczuciem wybrania i obdarowania przez Boga. Logicznym jest zatem, że odpowiedzią na bliskość – nazwijmy ją socjologiczną – z epoką pierwotnego Kościoła, musi być bliskość temu stylowi życia, jaki charakteryzował pierwsze pokolenia chrześcijan. Jakoś przypomniał mi się ksiądz profesor Józef Tischner. Pytany pod koniec życia co jest najważniejsze w chrześcijaństwie i od czego powinna zacząć się odnowa Kościoła mówił o świadomości wybrania. Chrześcijaństwo jest odpowiedzią na wybranie. Ta sama myśl pojawiła się w konferencji anglikańskiego biskupa Sandy Millara. „Czym innym jest czytać o bohaterskiej akcji ratownika a czym innym samemu wskoczyć do wody, by kogoś uratować. Ale najwspanialszą rzeczą jest bycie uratowanym. I to jest właśnie chrześcijaństwo!”

Skąd trudność ze stylem pierwszych chrześcijan. Bp. Dajczak mówił o kryzysie kontemplacji. „Każdy kryzys Kościoła był kryzysem kontemplacji.” Odtwarzanie nieskończonej ilości informacji nie scala człowieka. Scalenie dokonuje się przez kontemplację. Jeśli ewangelizacja ma być skuteczna, jeśli Ewangelia ma scalać człowieka, odradzać go, we wspólnotach ewangelizacyjnych trzeba wrócić do kontemplacji. Ta sama myśl pojawiła się w wypowiedzi biskupa Millara. „Nie potrzebujemy pełnych kościołów. Potrzebujemy ludzi wypełnionych Duchem Świętym. O resztę On sam się zatroszczy.”

Na koniec jedna myśl, a właściwie kolejne pytanie, kołacze się po głowie. „Sześćset godzin katechezy i co? Głowa nafaszerowana wiadomościami, które nie doszły do serca.”  I odpowiedź biskupa Edwarda, z którą czytelnika zostawiam: „Kościół nie staje się miejscem głoszenia Chrystusa przez przekazywanie informacji, ale przez to, że staje się miejscem spotkania”. Stwierdzenie ważne dla wszystkich zajmujących się – w szerokim tego słowa znaczeniu – przekazem w Kościele. Zbyt wielu pośród nas przekonanych, że szybka informacja, kolejna publikacja, książka, artykuł, wysoki nakład, kilka milionów odsłon, że to wszystko jest ewangelizacją. To wsparcie ewangelizacji. (Czasem, niestety, tylko ewangelizacyjny biznes.) W pewnym sensie preewangelizacja. Przygotowanie gruntu. Ale tony książek pod pacha nie są ewangelizacją. Jest nią spotkanie. Z Jezusem we wspólnocie Jego uczniów.

Księdza Tomasza przepraszam. Ale zdetronizowałem go z należnego mu w sobotę pierwszego miejsca ze względu na Forum Nowej Ewangelizacji. W przekonaniu, że on wie…


 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6