Nie sposób tylko na takich spotkaniach budować swojej wiary. Ale też nie wolno ich lekceważyć czy wręcz przekreślać.
Nasi znajomi byli w Bielsku-Białej na spotkaniu z ks. Johnem Bashoborą przed rokiem. Byli zachwyceni i zafascynowani tym, jak można głosić Pana Jezusa Zmartwychwstałego - że On żyje i działa tak, jak jest to napisane w Ewangeliach i Dziejach Apostolskich; że to nie tylko opowieści z dawnych czasów. Dlatego i my postanowiliśmy tu dziś być - umocnić naszą wiarę, doświadczyć takiego spotkania. […] Dla nas najbardziej niezwyczajna była sytuacja, kiedy ks. John modlił się o dar modlitwy w językach i dar śmiechu dla wszystkich obecnych tu ludzi. To było tak niesamowite, bo i nas to dotknęło! – to fragment świadectwa po spotkaniu z o. bahoboorą w Rychwałdzkie. W tym roku przyjechało na nie 7 tysięcy osób.
Bóg nadal działa. To nie zamierzchła historia. Cuda mogą wydarzyć się i dzisiaj. Bóg jest BOGIEM ŻYWYM, nie wspomnieniem o Bogu sprzed 2000 lat.
To początek doświadczenia chrześcijańskiego. Spotkanie. Za tą granicą przestaje się mówić o religii i praktykach. Zaczyna się mówić o życiu z Bogiem. To początek, bo takie doświadczenie potrzebuje umocnienia. Podsycania, by nie zgasło. Wspólnoty, w której dostrzega się wielkie Boże dzieła, i te które dotyczą mnie i te, które dotykają innych. To one podtrzymują nadzieję, gdy wydaje się, że zostaliśmy z naszym życiem sami.
Rekolekcjonista przypominał, że on sam jest tylko narzędziem. - Nie drukujcie książek o Bashoborze, ale głoście słowo Boże całemu światu! - mówił ks. John. To odpowiedź na wiele wątpliwości dotyczących jego działalności. Ale jestem pewna: będą książki o o. Bashoborze i spotkania z nim. Będą, bo wszyscy potrzebujemy widzieć świadków. I wszyscy czasem potrzebujemy pośredników, co do których wydaje się nam, że Bóg szczególnie ich wysłuchuje. Nie tylko w postaci świętych, także ludzi żyjących obok nas.
I choć realnie Bóg wysłuchuje każdego nie jest to fałszywe spojrzenie, skoro niektóre osoby otrzymują charyzmaty dla szczególnej posługi.
Nie sposób tylko na takich spotkaniach budować swojej wiary. Ale też nie wolno ich lekceważyć czy wręcz przekreślać. Pełnią dwie bardzo ważne role. Po pierwsze, pozwalają się spotkać. Na własne oczy zobaczyć wspólnotę. Żywy, dynamiczny Kościół. Po drugie – by głosić wielkie dzieła Boga trzeba najpierw ich doświadczyć. Czasem też trzeba zobaczyć wielki cud, by uwierzyć i zacząć dostrzegać te codzienne…
Czy to jest ewangelizacja? W podstawowym znaczeniu chyba nie. Owszem, mogą na spotkanie przyjść ludzie wątpiący, dalecy – choćby z ciekawości czy dla doraźnych korzyści typu uzdrowienie. I to także nie jest złe. Ale takie spotkanie podstawowe znaczenie ma dla wierzących, ożywiając ich wiarę i budząc entuzjazm, tak bardzo konieczny w każdej akcji ewangelizacyjnej.
Warto się spotykać – i takie spotkania organizować. Warto zaufać Duchowi Świętemu. W końcu to On – nie ks. Bashoboora – tam działa.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.