Mówią o nich, że porwali się z motyką na słońce, bo nie każdy potrafi wyruszyć ze słowem Bożym na Sunrise.
Każdego roku na trzy dni Kołobrzeg staje się europejską stolicą muzyki transowej. Do miasta przyjeżdża wierna rzesza miłośników głośnej zabawy do białego rana. Festiwal Sunrise przyciąga młodych ludzi jak magnes.
Siejcie ziarno
Trzy lata temu biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak wyszedł z inicjatywą zorganizowania w czasie trwania festiwalu ewangelizacji. Jedną ze wspólnot, która podjęła się tego zadania, była Szkoła Nowej Ewangelizacji. – Początkowo było nas niewielu. Głosiliśmy Dobrą Nowinę w małych grupkach, stojąc pod bramą wejściową na Sunrise, gdzie zawsze jest masa młodych, albo spotykając się z uczestnikami festiwalu w mieście – wspomina ks. Rafał Jarosiewicz, dyrektor diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji. Tego lata zmienili taktykę. Chcieli być bardziej widoczni. I udało się.
– Mamy profesjonalne nagłośnienie, są telebimy i namiot ewangelizacyjny, gdzie każdy może zajrzeć, żeby posłuchać koncertu zaproszonych przez nas zespołów albo wziąć udział we Mszy św. Jest także zaplecze noclegowe dla wszystkich, którzy zdecydowali się pomóc nam w ewangelizowaniu – wyjaśnia ks. Rafał. Biały namiot stanął blisko miejsca, w którym odbywa się Sunrise. – Tak poradził nam biskup Edward Dajczak, żebyśmy byli bliżej tych, którzy będą się bawić – mówi dyrektor. I dodaje: – Bo to idealne miejsce i czas, żeby wyjść i mówić o Bogu. Zasiać ziarno.
Jednak zanim ewangelizatorzy w barwnym korowodzie ruszyli do miasta i na plaże, przez trzy dni brali udział w rekolekcjach, które oprócz duchowego umocnienia miały dać im niezbędną wiedzę i umiejętności jak najprostszego docierania do drugiego człowieka. Koinonia (wspólnota) Jan Chrzciciel prowadziła warsztaty ewangelizacyjne. – Skupiliśmy się m.in. na takich formach, jak teatr czy muzyka w ewangelizacji. Bo każdy, kto raz doświadczył Boga, ma pragnienie podzielenia się tym z innymi. Chcieliśmy, aby jak najtrafniej i w możliwie zwięzły sposób potrafili przekazać swoje świadectwo. Tak, aby słuchający zauważyli, jak Jezus zadziałał w życiu ewangelizującego – wyjaśnia Małgorzata Kornacka, prowadząca warsztaty teatralne.
Mimo że uczyli pewnych metod przekazu, nie podali złotego środka na to, jak mówić o Bogu. – Podaliśmy tylko pewne wskazówki i pozwoliliśmy, aby ten potencjał, który drzemie w każdym z nas, się uaktywnił – dodaje pani Małgosia. Na rekolekcje przyjechała z Trójmiasta. – Była chwila zawahania, bo mam przecież obowiązki w pracy i w domu, ale to wszystko mogło poczekać, a Sunrise nie – mówi.
Pani Małgorzata nie obawia się, że wychodzenie z Dobrą Nowiną do ludzi, którzy bawią się na festiwalu, będzie bezowocne. – Jesteśmy zobligowani do głoszenia Ewangelii w każdym czasie. Nie możemy czekać, bo Bóg działa tu i teraz. Warto sobie uświadomić, że jutro może zabraknąć nas albo tych, do których zostaliśmy posłani – wyjaśnia. I dodaje: – My nie organizujemy konkurencyjnej imprezy, na którą siłą będziemy ściągać uczestników. Nie chcemy też niczego bawiącym się na Sunrise zabrać. Pragnę się jedynie podzielić tym, że każdy może spotkać na swojej drodze Jezusa i pozwolić się poprowadzić. Wtedy w życiu jest łatwiej.
Boży szaleńcy
Ogólnopolska inicjatywa ewangelizacyjna „Przystań z Jezusem” przyciągnęła ponad 200 uczestników. Ich domem na kilka dni stało się Gimnazjum nr 3. Tam spali, modlili się i dzielili swoimi doświadczeniami. Kuba Kornacki, mąż pani Małgosi, z gitarą prawie się nie rozstaje. Znalazł właśnie zacienione miejsce i zaczął grać. – To, czego podjęła się Szkoła Nowej Ewangelizacji, to trochę jak porywanie się z motyką na słońce. Chcę się od nich uczyć takiego Bożego szaleństwa i wychodzenia poza ramy stereotypowego myślenia. Poddawać się działaniu Ducha Świętego – mówi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).