Projektu ustawy min. Boniego strona kościelna nie powinna zaakceptować.
26 lipca na stronach internetowych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (MAC) przedstawiono do społecznych konsultacji projekt „ustawy o zmianie ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz niektórych innych ustaw”. Zakłada on likwidację Funduszu Kościelnego i wprowadza możliwość dobrowolnego odpisu podatkowego w wysokości 0,5 proc. na rzecz kościołów i innych związków wyznaniowych. Propozycja odnosi się nie tylko do Kościoła katolickiego, ale wszystkich 172 kościołów i innych związków wyznaniowych, działających w Polsce.
Sądzę, że projektu nie da się pozytywnie zaopiniować. Przede wszystkim dlatego, że w sposób wadliwy reguluje on kwestię zagwarantowania Kościołom i innym związkom wyznaniowym zabezpieczenia przez okres trzech lat, gdyby okazało się, że środki z dobrowolnego odpisu będą mniejsze, aniżeli kwota przeznaczona w chwili obecnej na Fundusz Kościelny. To sprawa istotna. W przypadku odpisu dla organizacji pożytku publicznego trzeba było dekady oraz intensywnych zabiegów medialnych, aby przyzwyczaić część społeczeństwa (ok. 43 proc.) do korzystania z tej możliwości.
Tymczasem projekt Boniego zakłada, że rządowe gwarancje będą na poziomie konkretnej kwoty, czyli 94 mln. 374 tys zł. Tyle wynosi tegoroczna dotacja do Funduszu Kościelnego. Tylko, że ZUS otrzymał w 2012 r. na opłacenie składek na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne osób duchownych nie 94 mln. zł, ale blisko 109 mln. zł. Brakująca w kasie Funduszu kwota jest pokrywana z jego środków przewidywanych na następnych rok. Po zmianach, ten niedobór dodatkowo obciążałby Kościoły i związki wyznaniowe, nawet w okresie gwarantowanych trzech lat.
Jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest wpisanie do ustawy wysokości kwoty gwarantowanej na poziomie realnych wydatków na składki na ubezpieczenia dla osób duchownych w tym roku. Innym problemem jest status alumnów. Strona kościelna proponowała, aby alumnów wszystkich wyznaniowych uczelni traktować jednakowo i zrównać ich w prawach z innymi studentami w Polsce w zakresie ubezpieczenia zdrowotnego.
Nie zostało to zaakceptowane, gdyż projekt min. Boniego zakłada, że składki na ubezpieczenie zdrowotne alumnów wyższych seminariów duchownych będą płacone przez nich sami. W praktyce oznacza to ich podział na dwie grupy. Jedni, którzy studiują na wydziałach teologicznych, które są częścią państwowych uniwersytetów, mają status studentów i będą objęci ubezpieczeniem zdrowotnym na dotychczasowych zasadach, czyli z budżetu państwa, pozostali już nie. Dotyczy to 1619 alumnów i jest to kwota ok. 800 tys. zł. Rocznie. Dla budżetu to suma śladowa, trudno więc zrozumieć, dlaczego projekt wprowadza ten sztuczny podział.
Można wreszcie się zastanowić po co w ogóle min. Boni zaczął konsultacje, skoro nie wiadomo od kiedy ustawa zacznie obowiązywać. Proponowane rozwiązania mają bowiem wejść w życie 1 stycznia kolejnego roku, po zdjęciu przez Komisję Europejską z Polski procedury nadmiernego deficytu budżetowego. Najwcześniej może więc to nastąpić dopiero w roku 2016 , a i to wcale nie jest pewne. Cały więc szum z konsultacjami społecznymi, wydaje się bardziej działaniem obliczonym na doraźne medialne korzyści, aniżeli załatwieniem istotnej kwestii w relacjach państwo - Kościół.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.