O dzieciństwie bez praktykowania, ucieczce w małżeństwo i pytaniach córki, które nawracają z Anetą Zadrąg, pielęgniarką i doradcą rodzinnym, rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
Agnieszka Napiórkowska: Pochodzisz z rodziny głęboko wierzącej, w której wszyscy razem modlili się, odmawiali Różaniec i chodzili do kościoła?
Aneta Zadrąg: – Nie. I wiesz co? Ja nie pamiętam czasu, w którym razem z rodzicami wychodziłabym do kościoła. Owszem, czasem kazali mi się pomodlić albo pójść na Mszę, ale nie mogę powiedzieć, że wiarę wyssałam z mlekiem matki. Pochodzę za to z rodziny bogatej. Mój tata w latach 80. ub. wieku miał swoją działalność, która dobrze mu szła. Zarabiał dużo pieniędzy. Jako jedni z pierwszych mieliśmy kolorowy telewizor, ładne meble. Niestety, pieniądze przewróciły mu w głowie. Pojawiły się alkohol, kobiety, przemoc. Szybko stałam się powiernicą mamy, która trwała w tym związku, bo bała się, że sobie nie poradzi. Ostatecznie małżeństwo rodziców rozpadło się. Rozwiedli się po 30 latach od ślubu.
Czy w związku z tym, co się działo w domu, nie byłaś u Komunii, nie przystępowałaś do sakramentów?
– Byłam u Komunii. Do IV klasy szkoły podstawowej, będąc pod wrażeniem siostry, która nas uczyła, chciałam nawet zostać zakonnicą. Potem jakoś wszystko się rozjechało. Zaczęłam się buntować. Wpadłam w nieciekawe towarzystwo, z którym wolałam stać pod kościołem. Do Boga miałam wiele pretensji. Obwiniałam Go za sytuację w domu, za bierność, za wszystkie moje niepowodzenia. Chcąc uciec od wszystkiego, wybrałam szkołę średnią z internatem. Mieszkałam tam tylko pół roku. Nie umiałam się uczyć w grupie. Żeby coś przyswoić, potrzebowałam ciszy. Zdecydowałam się na dojazdy. Uczyłam się w pociągach.
Będąc jeszcze w szkole, poznałaś swojego męża.
– Tak. Miałam 16 lat, kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy. Byłam wtedy w III klasie. Po 4 latach wzięliśmy ślub. Była to kolejna forma ucieczki. Chciałam stworzyć dom i rodzinę, ale zupełnie nie wiedziałam, jak to zrobić. Tylko na początku dobrze się nam układało. Podjęłam pracę i szybko okazało się, że jestem w ciąży pozamacicznej. Kiedy chorowałam, mąż zaczął popijać. Znów poznałam, co to przemoc. Niedługo potem, w bardzo przykrych okolicznościach, okazało się, że mój mąż pocieszenie znajdował w ramionach mojej przyjaciółki. Rozstaliśmy się. Odchodząc, zabrał mi wszystko – prezenty ślubne, obrączki, pieniądze. W ciągu dwóch tygodni schudłam 20 kg.
Wtedy podjęłaś decyzję, że nie zaufasz żadnemu mężczyźnie?
– I tak, i nie. Na początku, czując się skrzywdzona, postanowiłam rozkochiwać w sobie facetów. Dopiero potem obiecałam sobie, że nikomu już nie zaufam. Był to dla mnie trudny czas. W pracy też się nie układało. Wszystko zmieniło się od wyjazdu na obóz z osobami niepełnosprawnymi, na który wysłała mnie szefowa. Tam poznałam Marka. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Mówiliśmy to samo, słuchaliśmy i czytaliśmy te same rzeczy. Rozumieliśmy się bez słów. Po 5 miesiącach wzięliśmy ślub. Byłam wtedy w 3. miesiącu ciąży. Urodziłam córkę, potem drugą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).