O. Bartoszewski tłumaczy, jak teraz będzie wyglądać proces kanonizacyjny Jana Pawła II
Od złożenia dokumentacji domniemanego uzdrowienia do uznania cudu i kanonizacji może minąć co najmniej rok, a nawet więcej - uważa ekspert od spraw kanonizacyjny, o. Gabriel Bartoszewski, m.in. wicepostulator w procesie beatyfikacyjnym kard. Stefana Wyszyńskiego. Specjalnie dla KAI omówił on procedury, jakie zostaną również uruchomione w sprawie bł. Jana Pawła II.
Publikujemy opinię o. Bartoszewskiego:
Ks. dr Sławomir Oder, postulator procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II, złożył w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych dokumentację domniemanego uzdrowienia otrzymanego za przyczyną błogosławionego papieża. Jest to radosna i podnosząca na duchu wiadomość. Szczegóły faktu uzdrowienia są nam nieznane. Możemy skupić się jedynie na procedurze, którą złożona sprawa będzie przechodzić w Kongregacji.
Postulator musiał najpierw przeprowadzić, za zgodą miejscowego biskupa, proces na terenie diecezji, gdzie taki domniemany cud się wydarzył. Trzeba zebrać wszystkie dokumenty dotyczące przebiegu i leczenia choroby oraz interwencji nadzwyczajnej, przesłuchać świadków, czyli osobę uzdrowioną, a zwłaszcza lekarzy leczących. Akta sprawy przekazuje się następnie Kongregacji, ta ją rejestruje, a w określonym czasie dokonuje się oficjalne otwarcie akt i badanie, czy dochodzenie o uzdrowieniu zostało przeprowadzone zgodnie z wymogami prawa kanonizacyjnego. W wypadku opinii pozytywnej Kongregacja wydaje dekret ważności procesu, co oznacza, że przedstawiony materiał może być poddany dalszym badaniom.
Na pierwszym etapie akta sprawy otrzymują dwaj lekarze, którzy, każdy osobno, przygotowują tzw. opinię legalną. Jeżeli jest pozytywna, wtedy akta sprawy przekazywane są kolejnym lekarzom - 7 specjalistom określonej choroby - którzy studiują sprawę, żeby wyrobić sobie osąd, czy dane zjawisko uzdrowienia było nadzwyczajne, wykraczające poza ramy natury i możliwości leczenia środkami naturalnymi. Następnie odbywa się posiedzenie konsulty medycznej, podczas której jest dyskutowana sprawa uzdrowienia i poddana tajnemu głosowaniu. Wynik głosowania może być pozytywny, ale też czasem lekarze zgłaszają swoje wątpliwości, zastrzeżenia, które postulator musi wyjaśnić w diecezji. Bywają wypadki, że konsulta medyczna nie uznaje uzdrowienia za nadzwyczajne, ponieważ - ich zdaniem - daje się ono wyjaśnić w sposób naturalny.
Gdy opinie lekarzy w bezwzględnej większości są pozytywne, postulator przygotowuje „Positio super miraculo”. Przekazywana jest ona komisji 8 konsultorów teologów. Ich zadaniem jest przestudiowanie sprawy i teologiczna ocena uzdrowienia. Koncentruje się ona na pytaniu, czy istnieje ścisła i niepodważalna więź między uzdrowieniem a modlitwą, w tym wypadku za wstawiennictwem Jana Pawła II. Musi zaistnieć między nimi ścisła łączność, w krótkim czasie, np. w czasie nowenny (nowenna trwa 9 dni).
Teologowie na specjalnym posiedzeniu odczytują swoje opinie, podejmują dyskusję i głosują. Po ich pozytywnej opinii „Positio super miraculo” przekazywana jest przez Kongregację Komisji Kardynałów i Biskupów. Komisja dokonuje ostatecznego studium sprawy i podejmuje decyzję. Jeżeli i ona jest pozytywna, Kardynał Prefekt Kongregacji przekazuje sprawę papieżowi do zatwierdzenia i podpisu. Po tym akcie Kongregacja redaguje Dekret o cudownym uzdrowieniu. Po dokonaniu tych aktów Kościół stwierdza, że zaistniał autentyczny cud, który stanowi podstawę do kanonizacji.
Wszystkie te etapy muszą trwać pewien czas – rok, dwa, może więcej. Oczywiście sprawa może być uprzywilejowana i rozpatrywana w pierwszej kolejności (jest bowiem kolejka spraw), ale i tak najskromniej licząc, musi upłynąć co najmniej rok. Pośpiech nie służy procesom kanonizacyjnym. Należy zachować spokój. Potrzeba na to czasu i dużo naszej modlitwy.
O. Gabriel Bartoszewski OFMCap
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.