W tym roku „Jasełka tradycyjne”, na które zaprasza Zespół Teatralny Parafii Św. Elżbiety z Cieszyna zobaczyło dziesięć tysięcy widzów! Zainteresowanie widzów nie słabnie od blisko 30 lat. I uświadamia, że niepotrzebne są nowe scenariusze...
Zaczęli w parafialnej salce, później grali w klasztornym refektarzu, a od przeszło 20 lat monumentalne widowisko w udziałem około 150 aktorów w różnym wieku wystawiają na deskach cieszyńskiego teatru.
Widzowie przyjeżdżają z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy. Są wśród nich nieraz znane osobistości życia publicznego. Nie brakuje stałych bywalców, którzy nie wyobrażają już sobie wejścia w nowy rok bez tego wspólnego radosnego kolędowania. Sława tych jasełek rozeszła się szeroko i zainteresowanych wciąż przybywa.
Gruby zeszyt z rezerwacjami biletów, którego nie wypuszcza z rąk s. Jadwiga Wyrozumska ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety - założycielka Zespołu, reżyser widowiska i zarazem menadżer całego przedsięwzięcia, na stronach przeznaczonych dla jasełek roi się od kolorowych karteczek ze zgłoszeniami chętnych, którzy nie dostali już biletów. – Zaplanowaliśmy w tym roku aż 16 przedstawień, ale i tak zabrakło biletów – mówi s. Jadwiga, w przerwie jasełek otoczona wianuszkiem osób, które już rezerwują bilety na prezentowane przez Zespół w Wielkim Poście misterium „Męka Pańska”. Jest też w zeszycie miejsce dla zapisujących się na organizowaną przez s. Jadwigę dla członków Zespołu i sympatyków kolejną pielgrzymkę do Ziemi Świętej. – Te wspólne wyjazdy wiele nam dają – mówi s. Jadwiga. – To przeżycie, które pomaga aktorom lepiej wejść w tę rzeczywistość, którą oddają później na scenie, a przy okazji każda pielgrzymka jest okazją, by zdobyć kolejne oryginalne rekwizyty i kostiumy do naszych przedstawień.
Po pierwszym powrocie z Ziemi Świętej wiele zmieniło się w przedstawieniach, bo okazało się, że książki nie zawsze wiernie oddają rzeczywistość. Trzeba było zmieniać kolorystykę, fakturę materiałów. Teraz już stroje mają prawie w komplecie oryginalne. Udało się kupić sporo rekwizytów. Najważniejsze zmiany dokonały się jednak w ludziach.
- Po pielgrzymce zupełnie inaczej stają na scenie i dzielą się z innymi tym, co tam przeżyli. Na pierwszym miejscu jest Ewangelia. Tak jest w teatrze, ale też na co dzień: w rodzinie, w aktywnym udziale w życiu parafii - podkreśla s. Jadwiga Wyrozumska.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.