Uwielbienie jest tą zasadniczą postawą duszy, którą wyrażają słowa: „Bóg jest. Ty jesteś Bogiem. Tylko Ty jesteś Bogiem”.
Stwierdzić przez uwielbienie, że byt, wobec którego się znajdujemy, jest Bogiem, to tym samym uznać Jego godną podziwu doskonałość. A doskonałość owa to: jedność, prostota, prawda, dobroć, nieskończoność, wieczność, niepojętość, mądrość, opatrzność, sprawiedliwość, miłosierdzie, wszechmoc. Wszystko to wywołuje w naszej duszy uczucia religijne: bojaźń, podziw, szacunek, poddanie, wysławianie, skruchę, dziękczynienie, ufność, miłość synowską... Uczucia te choć towarzyszą tylko uwielbieniu, uwielbieniem nie są. Należy nawet dodać, że poza uwielbieniem byłyby niczym. Jedynie dzięki uwielbieniu nabierają sensu religijnego. Niemniej jest prawdą, że uwielbienie osiąga swą pełnię tylko przez to, że obejmuje różne uczucia, wtedy ukazuje się w całym swym blasku uwielbienia synowskiego, które jest pełne ufności i bojaźni.
Człowiek, który przecież nie jest czystym duchem, usiłuje wyrazić swe wewnętrzne uwielbienie przez przybranie odpowiedniej postawy ciała. „Pochylił się i uwielbił Go”, czytamy na wielu stronach Biblii. Próbuje także wyrazić je przez szczególne działanie religijne, jakim jest kult przynależny Bogu, latria[1], której najwyższym wyrazem jest ofiara.
Ten, kto uwielbia Boga w duchu i prawdzie, pamięta zawsze, że kult zewnętrzny pozbawiony jest wartości, jeśli nie ma podstaw wewnętrznych. To dlatego Jezus rzuca faryzeuszom oskarżenie, które Izajasz w imieniu Boga skierował do swych współczesnych: „Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci mnie na próżno” (Mt 15, 8-9; zob. Iz 29, 13). A ponieważ człowiek jest istotą społeczną, pragnie swoje uwielbienie i swój kult wyrazić wraz z innymi, czyli wyznać publicznie swą wdzięczność wobec Boga i złączyć się w tym z innymi ludźmi: „Pójdźcie, uczcijmy Go...”.
Innymi słowy, tylko wtedy zrozumiesz w pełni, czym jest uwielbienie, jeśli rozważysz, czym było ono w życiu największego czciciela, Jezusa Chrystusa. Rzeczywiście, Chrystus jako człowiek miał obowiązek uwielbiać swego Ojca. Uwielbienie to było jakby nicią przewodnią całego Jego życia ziemskiego, prowadzącą zarówno przez warsztat w Nazarecie, jak i po drogach Palestyny. Najwyższy swój wyraz znalazło zaś w ofierze Kalwarii: tam, na krzyżu, Jezus stwierdził i ogłosił całemu światu, że Bóg jest, że jest tylko jeden Bóg, i że ten Bóg, którego miłość jest tak wielka, iż dał nam swego Syna, chce być uznany i uczczony jako Bóg jedyny przez wszystkie stworzenia.
A to wielkie nieustanne uwielbienie, które „od wschodu do zachodu” wznosi się od wszystkich dzieci Bożych do ich Ojca, jest właśnie uwielbieniem Jego Syna pierworodnego, które On sam wlewa w serce każdego spośród swych umiłowanych braci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.