O duchowych pigułkach i radosnym Kościele z ks. Tomaszem Wójcikiem, organizatorem wyjazdów na Światowe Dni Młodzieży, rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
Jak widać, marzenia się spełniają. Po kilkuletniej przerwie, w Roku Jubileuszowym pojechał Ksiądz do Rzymu.
– Tak. Pojechałem tam z ks. Leszkiem Niewiadomskim. Było to kilka tygodni po moich święceniach. Ponieważ nie był to mój pierwszy wyjazd, mniej więcej wiedziałem, w czym będę uczestniczył i czego mogę się spodziewać. To pozwoliło mi lepiej się przygotować. Rok Jubileuszowy i wydarzenia z nim związane czyniły to spotkanie wyjątkowym. Bycie w tak dużej wspólnocie z ludźmi z całego świata i spotkanie z Chrystusem w osobie Jana Pawła II pozwoliły mi szerzej spojrzeć na Kościół i zobaczyć, jaki jest różnorodny, piękny, radosny i liczny.
Spotkania młodych, choć mają podobną strukturę i założenia, w każdym kraju wyglądają nieco inaczej. Doświadczył Ksiądz tego już w Rzymie.
– W Rzymie i potem także w innych krajach. Inaczej przeżywa się takie spotkanie u siebie. Na swoim terenie nie ma kłopotów językowych, a poza tym wszystko jest znane. W Wiecznym Mieście mieliśmy choćby możliwość nawiedzenia wielu bazylik. Wrażenie robiła nie tylko atmosfera w nich panująca, ale także ich rozmiar, liczba i piękno. Podobnie było podczas kolejnych wyjazdów. Wszędzie można zaobserwować stałe elementy, ale także wiele charakterystycznych dla danej kultury, kraju. Do dziś mam np. przed oczami powitanie Ojca Świętego przez Aborygenów. Nie da się zapomnieć także radosnych tańców brazylijskich. Co ciekawe, różnice widać także w samej organizacji spotkań. Zarówno w Sydney, jak i Toronto, gdzie byłem, wszystko było poukładane i zaplanowane. Każdy, kto tam przyjechał, wiedział, w czym uczestniczy i co ma robić. Madryt zaś to była jedna wielka improwizacja. Współczułem tym, którzy przyjechali po raz pierwszy na ŚDM właśnie tam. Nic nie było pewne. Ale to też miało swój urok.
Z przekazu wielu osób wiem, że ważna jest nie tylko modlitwa z papieżem, ale także dni spędzone w diecezjach i wspólnotach danego kraju.
– To prawda. Chcąc doświadczyć bogactwa całego Kościoła rzymskokatolickiego, trzeba w nim chwilę pobyć. Doświadczyć jego specyfiki. Jest to szczególnie ważne i cenne podczas spotkań odbywających się w krajach znajdujących się na innych kontynentach. Ja te dni trzy razy przeżywałem ze wspólnotami Chemin Neuf. Wszystko zawsze było superzorganizowane. W programie każdego dnia były spotkania, modlitwa, śpiew i taniec zbliżony stylem do muzyki gospel, a także zabawa. Codziennie słuchaliśmy także konferencji i uczestniczyliśmy w Eucharystii. Nie brakowało czasu na spowiedź, adorację i rozmowy. To wszystko zawsze budowało wspólnotę i było duchowym dopalaczem. Mam nadzieję, że i tym razem będzie podobnie. Patrząc na przygotowania, nie tylko logistyczne, ale i duchowe, nie mogę się doczekać wyjazdu. Przypuszcza się, że do Rio może przybyć rekordowa liczba młodych ludzi. Młodzież z naszej diecezji ma wyruszyć razem z Warszawą. Ale już dziś trzeba się decydować, podjąć formację i szukać możliwości zdobycia pieniędzy.
Osoby zainteresowane wyjazdem mogą zgłaszać się do ks. Tomasza Wójcika pocztą elektroniczną: sdm@diecezja.lowicz.pl, tow33@vp.pl lub telefonicznie pod nr. 691 753 435.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.