Decyzję trzeba podjąć już

GN 45/2012 Łowicz

publikacja 15.11.2012 07:00

O duchowych pigułkach i radosnym Kościele z ks. Tomaszem Wójcikiem, organizatorem wyjazdów na Światowe Dni Młodzieży, rozmawia Agnieszka Napiórkowska.

– Chcąc doświadczyć bogactwa  całego Kościoła rzymskokatolickiego, trzeba w nim chwilę pobyć –  mówi ks. Tomasz Wójcik Agnieszka Napiórkowska – Chcąc doświadczyć bogactwa całego Kościoła rzymskokatolickiego, trzeba w nim chwilę pobyć – mówi ks. Tomasz Wójcik

Agnieszka Napiórkowska: Kiedy umawialiśmy się na rozmowę o ŚDM, które zaplanowano na koniec lipca 2013 r. w Rio de Janeiro, pomyślałam, że mam jeszcze dużo czasu. Wówczas Ksiądz naciskał, żeby tego nie odkładać...

Ks. Tomasz Wójcik: – To nie falstart, to już ostatni dzwonek. Patrząc na czas, jaki nas dzieli od spotkania w Rio, rzeczywiście można odnieść wrażenie, że nie ma pośpiechu. Myśląc jednak o sprawach organizacyjnych, trzeba powiedzieć, że jest to ostatni moment na podejmowanie decyzji. Planując tak daleką podróż, trudno się zdecydować na nią w ostatnim momencie. Do takiej wyprawy trzeba się przygotować mentalnie, duchowo i finansowo. Dla wielu młodych ludzi największym problemem może być zdobycie około 10 tys. zł na wyjazd.

Przygotowaniom, zwłaszcza tym duchowym, ma służyć program przygotowany przez Krajowe Duszpasterstwo Młodych.

– Tegoroczne przygotowania do ŚDM są włączone w Rok Wiary i są jego elementem. Przygotowane materiały są dostępne na stronie kdm.org.pl już od października. Poza aktualnościami, na stronie można znaleźć także słowo Boże na każdy dzień, a także „duchowe pigułki” na każdy miesiąc. Wszystkie propozycje to superformacja i przygotowanie do wyjazdu, ale także sposób przeżywania Roku Wiary. Z zaproponowanych rozważań czy modlitw mogą, oczywiście, korzystać nie tylko ci, którzy planują wyjazd do Rio. O tym, jak ważna i cenna jest to pomoc, może świadczyć fakt, że kilka dni temu strona została zaatakowana przez hakerów, którzy na pewien czas ją zablokowali.

Modlitwa z młodymi ludźmi z całego świata to bez wątpienia wyjątkowe doświadczenie. Od jak dawna Ksiądz w nich uczestniczy?

– Pierwszy raz byłem na ŚDM w Częstochowie. Było to tak wielkie wydarzenie, że nie sposób było w nim nie uczestniczyć. Fakt, że byliśmy gospodarzami, a spotkanie zwołał nasz papież, potęgowało radość. Wtedy po raz pierwszy poczułem wyjątkowość Kościoła powszechnego.

Potem przez kilka kolejnych lat nie uczestniczył Ksiądz w Światowych Dniach Młodzieży. Dlaczego?

– Po Częstochowie miałem kilkuletnią przerwę spowodowaną głównie względami finansowymi. Wstępując do seminarium, nie miałem pieniędzy na wyjazdy, które odbywały się na innych kontynentach. Pozostając w Polsce, zawsze uczestniczyłem w nich za pośrednictwem telewizji. I choć nie da się z niczym porównać wyjazdu, chcąc wiedzieć, co do młodzieży z całego świata mówi papież, włączałem telewizor i chłonąłem tamtą atmosferę. Niestety, o wyjeździe mogłem jedynie pomarzyć.

Jak widać, marzenia się spełniają. Po kilkuletniej przerwie, w Roku Jubileuszowym pojechał Ksiądz do Rzymu.

– Tak. Pojechałem tam z ks. Leszkiem Niewiadomskim. Było to kilka tygodni po moich święceniach. Ponieważ nie był to mój pierwszy wyjazd, mniej więcej wiedziałem, w czym będę uczestniczył i czego mogę się spodziewać. To pozwoliło mi lepiej się przygotować. Rok Jubileuszowy i wydarzenia z nim związane czyniły to spotkanie wyjątkowym. Bycie w tak dużej wspólnocie z ludźmi z całego świata i spotkanie z Chrystusem w osobie Jana Pawła II pozwoliły mi szerzej spojrzeć na Kościół i zobaczyć, jaki jest różnorodny, piękny, radosny i liczny.

Spotkania młodych, choć mają podobną strukturę i założenia, w każdym kraju wyglądają nieco inaczej. Doświadczył Ksiądz tego już w Rzymie.

– W Rzymie i potem także w innych krajach. Inaczej przeżywa się takie spotkanie u siebie. Na swoim terenie nie ma kłopotów językowych, a poza tym wszystko jest znane. W Wiecznym Mieście mieliśmy choćby możliwość nawiedzenia wielu bazylik. Wrażenie robiła nie tylko atmosfera w nich panująca, ale także ich rozmiar, liczba i piękno. Podobnie było podczas kolejnych wyjazdów. Wszędzie można zaobserwować stałe elementy, ale także wiele charakterystycznych dla danej kultury, kraju. Do dziś mam np. przed oczami powitanie Ojca Świętego przez Aborygenów. Nie da się zapomnieć także radosnych tańców brazylijskich. Co ciekawe, różnice widać także w samej organizacji spotkań. Zarówno w Sydney, jak i Toronto, gdzie byłem, wszystko było poukładane i zaplanowane. Każdy, kto tam przyjechał, wiedział, w czym uczestniczy i co ma robić. Madryt zaś to była jedna wielka improwizacja. Współczułem tym, którzy przyjechali po raz pierwszy na ŚDM właśnie tam. Nic nie było pewne. Ale to też miało swój urok.

Z przekazu wielu osób wiem, że ważna jest nie tylko modlitwa z papieżem, ale także dni spędzone w diecezjach i wspólnotach danego kraju.

– To prawda. Chcąc doświadczyć bogactwa całego Kościoła rzymskokatolickiego, trzeba w nim chwilę pobyć. Doświadczyć jego specyfiki. Jest to szczególnie ważne i cenne podczas spotkań odbywających się w krajach znajdujących się na innych kontynentach. Ja te dni trzy razy przeżywałem ze wspólnotami Chemin Neuf. Wszystko zawsze było superzorganizowane. W programie każdego dnia były spotkania, modlitwa, śpiew i taniec zbliżony stylem do muzyki gospel, a także zabawa. Codziennie słuchaliśmy także konferencji i uczestniczyliśmy w Eucharystii. Nie brakowało czasu na spowiedź, adorację i rozmowy. To wszystko zawsze budowało wspólnotę i było duchowym dopalaczem. Mam nadzieję, że i tym razem będzie podobnie. Patrząc na przygotowania, nie tylko logistyczne, ale i duchowe, nie mogę się doczekać wyjazdu. Przypuszcza się, że do Rio może przybyć rekordowa liczba młodych ludzi. Młodzież z naszej diecezji ma wyruszyć razem z Warszawą. Ale już dziś trzeba się decydować, podjąć formację i szukać możliwości zdobycia pieniędzy.

Osoby zainteresowane wyjazdem mogą zgłaszać się do ks. Tomasza Wójcika pocztą elektroniczną: sdm@diecezja.lowicz.pl, tow33@vp.pl lub telefonicznie pod nr. 691 753 435.