Czkawka

Od piątku mam nieustanną czkawkę. Po drugiej połowie. Nasiliła się wczorajszego wieczora.

Reklama

Nie mam pojęcia jak skończy się dzisiejszy mecz z Rosją. Bardzo chcę wierzyć, że odetchnę z ulgą i wreszcie skończy się ta męcząca czkawka. Nie daje mi spokoju. Nasila się z każdym oglądanym meczem. Zaczęła się w piątek. W czasie drugiej połowy spotkania z Grecją.

Nie chodzi mi nawet o wynik, czy o decyzje trenera („Jak leci panie Smuda? Aaa. Bez zmian”). Nie mogę jednak przeboleć tego, że Polacy przystanęli. Stanęli jak kołki i stali się biernymi obserwatorami widowiska. Czkawka nasiliła się wczoraj, gdy zobaczyłem co (i w jakim stylu!) Ukraińcy zafundowali swoim kibicom. Nie kibicowałem współgospodarzom Euro, a jednak, po tym, co ujrzałem nabrałem do tej jedenastki szacunku. Dzień wcześniej Chorwaci wygrywający z Irlandczykami już 3:1 grali do ostatniej sekundy, tak, jakby przegrywali 0:3.

Obie drużyny gryzły trawę.

Nie wymagam tego, by Obraniak czy Perquis śpiewali ze Łzami w oczach „Mazurka Dąbrowskiego” (choć z rozrzewnieniem oglądam Chorwatów, którzy, w czasie hymnu trzymają łapy na sercu). Chcę jedynie, by nasi zaczęli wreszcie gryźć trawę. Wiem, że na co dzień reklamują bardziej wykwintne frykasy, ale przez 90 minut trzeba o tym zapomnieć. I poczuć jaki smak ma murawa.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama