Statystyki nie pozostawiają złudzeń: księży, zakonników i zakonnic będzie coraz mniej.
To już nie jest jednorazowy spadek. To już stała tendencja. Z roku na rok do seminariów diecezjalnych i do zakonów – męskich i żeńskich – zgłasza się coraz mniej kandydatów. Na pewno na liczbę powołań ma wpływ ogólna sytuacja demograficzna Polski. Skoro coraz mniej mamy dzieci i młodzieży, nie należy się spodziewać powołaniowego boomu. Jeśli jednak sytuacja się nie zmieni, za jakiś czas Kościół w Polsce może stanąć przed problemem znanym nam dotychczas głownie z krajów zlaicyzowanego Zachodu. Póki co mamy czas, by na te problemy się przygotować.
Dobre duszpasterstwo może sprzyjać rodzeniu się decyzji o poświęceniu się życiu zakonnemu czy podjęciu służby kapłana, ale nie zastąpi Bożej łaski. Powołanie jest zawsze w pierwszym rzędzie darem Boga. Szukając dróg wyjścia z sytuacji nie można o tym zapominać. Narzekając na spadek liczby powołanych warto się też zastanowić, czy nie jest to jakimś swoistym znak czasu.
Nie chcę deprecjonować wartości życia zakonnego, ale być może nadchodzi czas, gdy ta forma poświęcenia się Bogu będzie drogą dla niewielkiej, wąskiej elity, która mocniej niż dziś oddziaływać będzie na Kościół na zasadzie soli w potrawie czy zaczynu w cieście. Pełnioną dziś przez zakony służbę bliźniemu przejmą natomiast żyjący w świecie ludzie samotni i małżonkowie.
Gorzej z brakiem kapłanów. Ich w sprawowaniu Eucharystii i udzielaniu sakramentu pokuty nie zastąpi nikt. Póki co warto chyba zastanowić się, jak maksymalnie ich wykorzystać. Mamy cała rzesze katechetów świeckich. Być może nadejdzie czas, gdy księża będą musieli ograniczyć swoją obecność w szkole, a skoncentrować się na posłudze wynikającej wprost ze święceń.
Póki co nie trzeba tragizować. Trzeba starać się jak najlepiej robić to, co Kościół zawsze robi: ewangelizować, prowadzić duszpasterstwo. Przyszłość można zostawić Panu Bogu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.