Nadzieję na nastanie po wyborach uzupełniających w Birmie „nowej ery pokoju” ma tamtejszy Kościół katolicki.
Słowa te korespondują z opinią liderki zwycięskiej opozycji, Aung San Suu Kyi, która również dostała się do parlamentu. Zdaniem bp. Raymonda Saw Po Raya, który kieruje komisją sprawiedliwości i pokoju w tamtejszym episkopacie, może to być dla kraju „nowy początek”, dający nadzieję na rzeczywisty pluralizm i praworządność.
„Jako Kościół modlimy się o to i jesteśmy gotowi dać własny wkład – stwierdził birmański hierarcha. – Jesteśmy pewni, że pani Suu Kyi będzie działać na rzecz dobra wspólnego, także w imieniu tych części społeczeństwa, które dotąd nie miały głosu”. Zdaniem bp. Po Raya, największym wyzwaniem jest obecnie położenie kresu wojnie z mniejszościami etnicznymi. Rozbudzone nadzieje wśród mieszkańców Birmy muszą znaleźć wsparcie ze strony wszystkich środowisk. „Jako chrześcijanie jesteśmy niewielką mniejszością – dodał duchowny. – Chcemy jednak włączyć się służbę narodowi, by zapewnić mu pokojową i pomyślną przyszłość, w przestrzeganiu godności człowieka i wartości, jaką stanowi solidarność”.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
To osobne wejście, które pozwala ominąć ogromne kolejki turystów.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.