O walkach w kopalni, notatkach z oświadczenia Jaruzelskiego i niedokończonym Różańcu z ks. Henrykiem Bolczykiem rozmawia Aleksandra Pietryga.
Aleksandra Pietryga: O wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. dowiedział się Ksiądz nieco wcześniej niż o 6 rano, kiedy nadano oficjalny komunikat gen. Jaruzelskiego...
Ks. Henryk Bolczyk: – Doszły do mnie tylko informacje, że dzieje się coś niepokojącego. Nad ranem 13 grudnia obudzili mnie górnicy z kopalni „Wujek”. Bezradni z powodu wydarzeń, jakie miały miejsce w nocy. Milicja wtargnęła do mieszkania Jana Ludwiczaka, szefa zakładowej „Solidarności”, i siłą wywlekła go, zaskoczonego, nieubranego, wywożąc w niewiadomym kierunku, zostawiając za sobą porąbane siekierą drzwi i roztrzęsioną rodzinę.
Górnicy przyszli „szukać światła” u swojego Księdza.
– Tak mówili. Musieli dwukrotnie powtarzać mi, co się stało, bo nie mogłem pojąć i uwierzyć, jak mogło do czegoś takiego dojść. Tyle w tym było przemocy. Chciałem zadzwonić do bp. Bednorza. W telefonie cisza. A w radiu skoczna muzyka. Co jest grane?
Oświadczenie Jaruzelskiego wyjaśniło sprawę.
– Z tego komunikatu zrobiłem sobie notatki. Jaruzelski miał nadzieję, że nie zostanie przelana kropla krwi, a ja już wiedziałem o brutalnym pobiciu i poranieniu górników, którzy przyszli na pomoc Ludwiczakowi. Generał zapewniał, że Kościół nie straci praw, jakie miał do tej pory. Zapisałem to zdanie i z kartką w kieszeni poszedłem na „Wujek” odprawić górnikom Mszę.
Jakie nastroje panowały w kopalni?
– Gniew i dezorientacja. Co miałem im powiedzieć? Moim natchnieniem było tylko Boże słowo. A w Ewangelii czytamy o posłańcach Jana Chrzciciela, którzy pytają Jezusa: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”. W homilii szedłem tropem odpowiedzi na pytanie, kto jest prawdziwym Zbawicielem człowieka. Zawsze kończyłem myślą przewodnią Słowa Życia. Tym razem jednak mój wzrok przykuły tabliczki z napisami: „Palenie wzbronione” i „Zachowaj czystość”, bo Msza sprawowana była w łaźni. Mówię: „Panowie, nie wolno wam nikogo palić! Chrystus potępia zło, ale nie potępia grzesznika. Zachowajcie czystość myśli. Co było wartością wczoraj, musi być ważne i dzisiaj. Nawet gdyby czołgi jeździły wokół nas, to nic nie znaczy! Nikt nie może zmienić naszych przekonań”. To samo powtórzyłem w południe na Mszy parafialnej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).