W Stanach Zjednoczonych w ostatnich dziesięciu latach wzrosła liczba rodzin wielopokoleniowych żyjących pod wspólnym dachem. Nowy trend demograficzny nasilił się po recesji w 2008 roku, wraz ze wzrostem bezrobocia i kryzysem na rynku nieruchomości.
Ostatni kryzys i jego skutki spowodowały, że młodzi Amerykanie później usamodzielniają się i zakładają rodziny. Średni wiek mężczyzny decydującego się na małżeństwo wzrósł do 28,7 roku, a kobiety - do 26,5 roku. Jednocześnie wydłużył się wiek życia mieszkańców USA: mężczyzn do 75,7 roku i kobiet do 80,6 roku. Powoduje to, że rodziny mieszkające pod jednym dachem nabierają wielopokoleniowego charakteru. Duży wpływ na to zjawisko mają także imigranci, którzy częściej niż jakakolwiek inna grupa społeczna w USA tworzą rodziny składające się z kilku generacji.
26-letnia Gina Moscato przeprowadziła się wraz z 31-letnim mężem i małym dzieckiem do domu swojej 95-letniej babki, by oszczędzić na czynszu. Razem żyją w niewielkim domu. Podobnie 57-letnia Valda Ford, która w ubiegłym roku przeprowadziła się do domu swego 37-letniego syna Alphonco Becot'a, jego 35-letniej żony i 80-letniego niepełnosprawnego kuzyna.
Z ostatniego powszechnego spisu ludności przeprowadzonego w 2000 r. wynika, że w USA żyje 5,1 mln wielopokoleniowych rodzin, które stanowią 4,4 proc. całej populacji. To wzrost o 21 proc. w porównaniu z 2000 rokiem, kiedy w rodzinnym domu żyło 4,2 mln dorosłych Amerykanów.
"Zjawisko będzie się utrzymywało w kolejnych latach" - przewiduje historyk Neil Howe, który zajmuje się trendami demograficznymi w USA.
"Wysoki wskaźnik wielopokoleniowych rodzin żyjących pod jednym dachem był normą do II wojny światowej (...), ale w późnych latach 60. i 70. doszło do dużej przepaści międzypokoleniowej, niemal wojny generacji" - uważa Howe.
Tłumaczy, że w latach 70. nikt nie chciał mieszkać razem. Osoby starsze żyły z dala od młodych opanowanych nową kulturą, małżeństwa nagminnie rozwodziły się. Jednak w ostatnich latach wielu młodych Amerykanów powróciło do rodzinnych domów, przynajmniej na jakiś czas.
Z danych ośrodka badań Pew Research Center opublikowanych w listopadzie wynika, że co piąty Amerykanin w wieku 25-34 mieszka w wielopokoleniowej rodzinie, składającej się dwóch lub więcej pokoleń. Decydującym czynnikiem, który skłania ludzi do wspólnego mieszkania, jest sytuacja ekonomiczna - potwierdza to sondaż organizacji non-profit Harris Interactive.
Z badania przeprowadzonego we wrześniu na 2226 grupie dorosłych osób wynika, że w 40 proc. przypadków ludzie decydowali się na życie w wielopokoleniowym domostwie po utracie bądź niekorzystnej zmianie pracy; koszty opieki medycznej miały wpływ w 20 proc. sytuacji oraz przejęcie domu przez bank po niespłaceniu pożyczki hipotecznej (foreclosure) - w 14 proc.
"Wielopokoleniowe rodziny, które są obecne w innych kulturach, stają się powoli częścią naszej" - powiedziała amerykańska psycholog Susan Newman, autorka wydanej w 2010 r. książki "Znowu pod jednym dachem" (Under One Roof Again), w której opisuje, jak dorosłe pokolenia uczą się na nowo wspólnego szczęśliwego życia.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.